„Dzisiaj zdajemy sobie znacznie lepiej sprawę, że czas jest elementem struktury wszechświata. Nie jest czymś istniejącym koniecznie, u podstaw wszystkiego, przed wszystkim. Czas uczestniczy w dramacie ewolucji kosmosu”, mówi w najnowszym miesięczniku „Znak” (nr 728 – 1/2015) ks. Michał Heller. W numerze też m.in. trzy interesujące podbloki: o ostatniej książce Timothy`ego Snydera, o zmieniającym się świecie islamskim i o współczesnej filozofii rumuńskiej.

Wywiad z ks. Michałem Hellerem otwiera blok główny poświęcony problematyce czasu. „Dzisiaj zdajemy sobie znacznie lepiej sprawę, jeszcze lepiej niż nawet 100 lat temu, że czas jest elementem struktury wszechświata”, mówi ks. Heller w rozmowie z Łukaszem Lamżą („Uwikłani po uszy w czas”). „Nie jest czymś istniejącym koniecznie, u podstaw wszystkiego, przed wszystkim – >>przed<< w sensie logicznym, a nie czasowym! – czyli nie jest czymś, co filozof określiłby jako ontologiczne a priori. Czas uczestniczy w dramacie ewolucji kosmosu. Zacznijmy jednak od początku. Samo słowo >>początek<< jest już silnie >>uczasowione<<, bo sugeruje, że istnieje jakiś moment zerowy, a przed nim czasu nie ma. Na 100% nie jesteśmy pewni, czy był moment początku czasu, czy czas był zawsze; możemy spekulować na ten temat. Ale wyobraźmy sobie coś innego. Początek nie w sensie czasowym, tylko ontologicznym. (…) Praźródło. Pomyślmy o tego typu praźródle. Możemy sobie wyobrazić, że na początku nie ma nic… (…) I to nic jest czymś dziwnym, ponieważ wiąże się z nim ogromne pole możliwości (…): aby zaistniał określony świat, coś z tego pola musi się zrealizować, musi się ono zawęzić, >>skolapsować<<. Wtedy coś się stanie aktualne. W dzisiejszym języku takie zawężenie pola możliwości nazywa się informacją. Wyobraźmy sobie, że na tym stole rozrzucone są małe karteczki, a na każdej napisana jest jedna litera. Kompletny chaos. Kiedy zaczynamy wybierać te literki i je układać, zawężamy pole możliwości, np. tworząc napis: >>Dzisiaj jest dobra pogoda<<. Zawężamy pole możliwości do jakiegoś jego podzbioru, wyprodukowaliśmy więc informację – o tym, że jest dobra pogoda. Kiedy połączymy to z obrazem Wielkiego Wybuchu, to zauważymy, że w teorii tej występuje zawężenie czysto geometryczne – wszystko skupione jest do bardzo małej objętości. Ta informacja była więc początkowo silnie skondensowana. Możemy ją też nazwać warunkami początkowymi…”

Tak wygląda początek rozmowy o czasie z wybitnym kosmologiem i filozofem, laureatem Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera z 2010 roku. Blok poświęcony tej problematyce uzupełniają artykuły Michała Pospiszyla i Olgi Drendy.
Bardzo ciekawy jest podblok poświęcony sytuacji islamu i państw Bliskiego Wschodu. Szczególnie polecamy wykład Navida Kermaniego zatytułowany „Jacques Mourad i miłość w Syrii”, wygłoszony w październiku 2015 roku we Frankfurcie nad Menem z okazji przyznania autorowi Nagrody Księgarzy Niemieckich. Navid Kermani jest niemieckim orientalistą o irańskich korzeniach. W swoim wystąpieniu opowiada m.in. o bohaterskich wysiłkach chrześcijan mieszkających w Syrii mających na celu zbliżenie chrześcijaństwa i islamu.

„Miłości do tego, co własne – do własnej kultury, do swojego kraju i tak samo do siebie samego – dowodzi się w samokrytyce. Miłość do innego – do innej osoby, innej kultury, a nawet do innej religii – może być znacznie bardziej entuzjastyczna, może być pozbawiona granic. To prawda, że miłość do innych ludzi wymaga miłości do samego siebie. Ale zakochać się, tak jak o. Paolo i o. Jacques zakochali się w islamie, można jedynie w kimś innym. Miłość do siebie samego zaś, by uniknąć niebezpieczeństwa narcyzmu, samouwielbienia i zarozumiałości, wymaga sprzeczania się, wątpliwości i ciągłego stawiania pytań. Jak bardzo celnie odnosi się to do dzisiejszego islamu! Kto jako muzułmanin nie sprzecza się ze swoją wiarą, nie wątpi w nią i nie zadaje względem niej krytycznych pytań, ten jej nie kocha”, mówi Navid Kermani.

W innym podbloku historycy John Connelly i Jakub Muchowski wnikliwie komentują najnowszą książkę Timothy`ego Snydera „Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie”. Najnowszy „Znak” prezentuje też mało znaną w Polsce filozofię rumuńską – eseje dwóch uczniów legendarnego Constantina Noiki: Gabriela Liiceanu („Zstąpienie filozofii do piekieł. List otwarty do Jacques’a Derridy”) i Andrei Pleşu („Minimalizm etyczny”) w przekładach Andrzeja Zawadzkiego.

Miesięcznik „Znak” w formie papierowej i elektronicznej można zamówić tutaj.