W dniu 29 listopada w wieku 92 lat zmarł nestor środowiska „tygodnikowo-znakowego” Jacek Woźniakowski. Był wieloletnim redaktorem „Tygodnika Powszechnego” i miesięcznika „Znak”. W 1959 r. współzałożył Wydawnictwo Znak i przez ponad 30 lat był jego redaktorem naczelnym. Wielki autorytet w sprawach kościelnych i społecznych, wybitny znawca sztuki, miłośnik gór.

„Złożoność w nim sprzeczności i rozmaitości daje w istocie osobowość twórczą i życiową całkiem jednolitą”, pisał o nim przed laty Stefan Kisielewski. Rzeczywiście, Jacek Woźniakowski – „Dziadek Jacek”, jak mówiło się o nim z sympatią – był człowiekiem o niesłychanie żywym charakterze i jednocześnie ogromnej kulturze osobistej. Ostry w sądach i wyrozumiały w decyzjach, pozostawał wzorem i sumieniem dla całego środowiska, pomimo zachodzących w nim podziałów. To jedna z najmądrzejszych i najpiękniejszych postaci polskiej kultury i polskiego Kościoła.
W pierwszych wspomnieniach po jego śmierci wymienia się rozmaite odznaczenia i nagrody, które otrzymał, wspomina funkcje i urzędy, które sprawował, przypomina tytuły książek. Wśród tych niewątpliwych zasług warto też przypomnieć, że był spadkobiercą i kontynuatorem pewnej tradycji warszawsko-krakowskiej inteligencji polskiej, która skupiała się w Zakopanem i jego okolicach. Niewątpliwie czuł „ducha gór”, poświęcił im wszak przepiękną książkę „Góry niewzruszone”. Ponadto – o czym warto nie zapominać – był przez wiele lat redaktorem „Wierchów”, najpoważniejszego polskiego pisma o górach.
Będziemy na tym miejscu jeszcze nie raz wspominać Jacka Woźniakowskiego. Dziś, w tym szczególnym momencie, przypominamy fragment jego tekstu z końca lat 70.: „Odważne szukanie prawdy i odważne dzielenie się nią to jest ta wartość, której świat współczesny od chrześcijan oczekuje. Od kogóż ma jej oczekiwać, jak nie od ludzi, którzy nieraz czytują słowa Jezusa Chrystusa o dawaniu świadectwa prawdzie. Odpowiedzialność to przytłaczająca, nie na naszą miarę. Ale nie wolno nam się od niej uchylać. Inaczej wszystko, cobyśmy mówili o godności człowieka i co próbowalibyśmy zrobić dla kultury, wszystko będzie tylko budowaniem na ruchomych piaskach”.