Był pierwszym laureatem Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera w kategorii „inicjatyw duszpasterskich i społecznych współtworzących polski kształt dialogu Kościoła i świata”. Wybitny duszpasterz, który uformował postawy kilku pokoleń śląskiej inteligencji, człowiek niezwykle oczytany i nadzwyczajnie skromny – odszedł cicho, tak jak żył, 20 grudnia 2013 roku.

Ksiądz Hlubek urodził się w 1929 roku w Borucinie koło Raciborza w rodzinie o morawskich korzeniach, jako syn nauczyciela i organisty. W 1949 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Śląska Opolskiego w Nysie, które ukończył pięć lat później. Po święceniach kapłańskich w czerwcu 1954 roku skierowany został do pracy jako wikariusz w parafii w Niemodlinie, a jednocześnie w 1955 roku rozpoczął studia filozoficzne na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie pod kierunkiem księdza profesora Kazimierza Kłósaka. Zaprzyjaźnił się wtedy m.in. z księdzem Józefem Tischnerem. W 1957 roku musiał jednak przerwać studia i podjąć pracę w charakterze katechety w liceum w Zabrzu. Na życzenie biskupa zrezygnował też z naukowego stypendium w Louvain. Po latach opowiadał, że decyzję biskupa zrozumiał i zaakceptował dopiero jako emeryt.

W 1958 roku ksiądz Hlubek został mianowany diecezjalnym duszpasterzem akademickim diecezji opolskiej. W tym charakterze pracował przez lata w Zabrzu, opiekując się głównie studentkami i studentami Akademii Medycznej, a od 1993 roku w Gliwicach, gdzie duszpasterzował wśród studiujących na politechnice i prowadził Klub Inteligencji Katolickiej. „Nie pozwolił się nikomu i niczemu zniewolić”, pisała o nim Aniela Dylus, „a innych zarażał tą wolnością; stawiał wysokie wymagania; aż do bólu »nieposłuszny w myśleniu«, nieufny wobec instytucji, którą kochał najbardziej, czyli Kościoła; kolejność stawiania akcentów: człowiek – chrześcijanin – ksiądz; unikał bezpośredniej polityki, ale wychował pokolenie inteligencji świadomej swojej wiary”.
W latach osiemdziesiątych zachorował na raka krtani. Przeszedł cztery operacje, podczas których usunięto mu struny głosowe. Nie zaprzestał jednak pracy duszpasterskiej, nadal spowiadał, głosił homilie, prowadził rekolekcje. Bardzo oczytany, rzadko wypowiadał się publicznie na temat Kościoła, chętnie natomiast inicjował dyskusje w małym gronie. Właśnie za tę wytrwałą „pracę u podstaw” został w 2001 roku wyróżniony Nagród Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera.

Odbierając nagrodę, wspominał m.in. jak odwiedził chorego Tischnera w szpitalu. „Pokłóciliśmy się o pewnego wybitnego redaktora najpoczytniejszego w Polsce dziennika. Proszę sobie wyobrazić”, mówił, „dwóch księży spierających się: jeden szeptem, a drugi pisząc na kartce. Musiał interweniować lekarz”.

W wywiadzie udzielonym ks. Tomaszowi Jaklewiczowi z „Gościa Niedzielnego” podkreślał, że duszpasterstwo musi być kontaktem osobowym. „Jestem przede wszystkim człowiekiem, a potem księdzem. Szereg naszych braci o tym zapomina”.
W ostatnich latach znów ciężko zachorował. Zmarł 20 grudnia 2013 roku. Trzy dni później – po uroczystościach pogrzebowych w Gliwicach – jego ciało spoczęło na cmentarzu w rodzinnym Borucinie.

Relację z pogrzebu ks. Hlubka i wspomnienia o nim można znaleźć tutaj.
A więcej jego zdjęć tutaj.