„Nie żałuję, że z własnej woli się w to wpakowałem”, pisze o swoim powołaniu jezuita o. Dariusz Piórkowski w książce „Spodziewaj się Dobra”. O. Piórkowski, ceniony duszpasterz i publicysta, prowadził tegoroczne 14. Rekolekcje Tischnerowskie w Ludźmierzu.
„Ponad dwadzieścia lat temu, niedługo przed maturą, oznajmiłem domownikom, że wybieram się do zakonu, a ściślej mówiąc – do jezuitów. Oczywiście nie z kurtuazyjną wizytą, ale na dobre. Kiedy ogłosiłem tę – jak sądziłem, radosną – wieść rodzicom i dziadkom, w kuchni zapadła cisza jak makiem zasiał, przerwana po chwili trzaskiem szklanki, którą mama upuściła, myjąc naczynia. Zrozumiałem, że nie dla wszystkich była to radosna wieść, ale na pewno zaskoczenie. Dopiero po czasie pomyślałem, że moment na odsłonięcie moich życiowych planów, a właściwie zakomunikowanie decyzji bliskim, wybrałem chyba nie najtrafniej. Ale do dzisiaj nie wiem, czy w ogóle istnieje coś takiego jak dogodna pora na takie obwieszczenia: wszak człowiek musi je kiedyś i jakoś z siebie wydusić”, pisze we wstępie autor.
Można powiedzieć, że „Spodziewaj się Dobra” to współczesny przewodnik po duchowości ignacjańskiej – ale byłoby to znaczne zawężenie problematyki poruszonej w tekstach o. Piórkowskiego. Jeżeli już użyć słów „przewodnik”, „duchowość” i „współczesny”, to raczej należałoby powiedzieć: przewodnik po współczesnej duchowości. Albo lepiej – współczesnej wierze i religijności. Co dzieje się z wiarą w naszym świecie? Jak treści, które formowały się przez stulecia, trafiają – lub nie – do współczesnego człowieka? Gdzie powstaje najwięcej napięć?
„Odwiedzając duże miasta, lubię wstąpić do księgarni. Można się tam w miarę szybko zorientować, co rozchodzi się jak świeże bułeczki, rzucając okiem na tytuły bestsellerów. Ich popularność odzwierciedla zainteresowania czytelników. Podczas jednej z wizyt w ogromnej księgarni w Bostonie zatrzymałem się w dziale >>Religia i duchowość<<. Czegóż tam nie było! Trochę chrześcijaństwa, odrobina islamu, szczypta astrologii, poradniki zen, vademecum jogi, instrukcje tarota, najwymyślniejsze metody samowyzwolenia z przeróżnych kłopotów”. Jak nie zagubić się na duchowym targowisku? O. Piórkowski cierpliwie, w przystępny sposób, pokazuje, jakimi atutami dysponuje chrześcijaństwo. Jaką podsuwa wizję Boga, jaką drogę proponuje i jakie pytania pozostawia nierozstrzygnięte – mobilizując w ten sposób do intelektualnego i duchowego wysiłku.
„Coraz więcej ludzi przyswaja >>duchową<< dietę, która unika dotykania źródeł ludzkich niedomagań. Po co narażać się na nieprzyjemny ból? Celem >>duchowości<< jest raczej jego uśmierzenie, a z drugiej strony – ucieczka w świat iluzji. Wygląda to jak gaszenie pożaru bez zlokalizowania źródła ognia lub odchudzanie się za pomocą chemicznych preparatów. Tylko w reklamie zrzuca się dziesięć kilogramów w ciągu miesiąca. Czasem być może jest to nawet możliwe, przy czym nikt nie wspomni o fatalnych skutkach konsumpcyjnej magii, które nieraz trzeba znosić przez długie lata.
Żadne substancje i cudowne przepisy nie zastąpią uprawiania sportu i redukcji jedzenia. Podobnie z >>duchowością<<, która paradoksalnie nie sięga do rzeczywistej genezy problemów, lecz ślizga się po powierzchni, proponując połowiczne rozwiązania i krótkotrwałą ulgę. Religie monoteistyczne zachęcają do przemiany stylu życia i wskazują na źródła kłopotów wywołujących zmęczenie, samotność, smutek i inne nieprzyjemne uczucia. Co więcej, Bóg osobowy wyciąga rękę do człowieka. I to On dokonuje wewnętrznego uzdrowienia”.
„Jestem fanem poganina”, „Gdyby nie ciało, toby się udało”, „Wątpliwości to nie herezja”, „Nie chcę, bo nie. O sposobach obecności Boga”, „Czy Bóg potrzebuje naszego cierpienia?”, „klerykalizm – grzech, do którego trzeba dwojga”, „(Anty)klerykalizm po polsku”, „Krzyż się niesie, a nie przestawia” – to wybrane tytuły rozdziałów, które dobrze opisują i zawartość, i styl omawianej książki. Zachęcamy do lektury.
Książkę o. Piórkowskiego „Spodziewaj się Dobra” można zamówić tutaj.