„Ożywić teraźniejszość, wprawić ją w ruch – tak mógłby brzmieć Tischnerowski imperatyw”, pisze w najnowszym „Tygodniku Powszechnym” Tadeusz Sławek. W poświęconym ks. Tischnerowi bloku znalazł się także artykuł Wojciecha Bonowicza poświęcony jego korespondencji z Jerzym Giedroyciem.

 

Specjalny blok przygotowany został w związku z przypadającą 28 czerwca 20. rocznicą śmierci ks. Józefa Tischnera. Artykuł Tadeusza Sławka, zatytułowany „Tischner na dziś”, pokazuje, jak bardzo pomocna może nam być myśl Tischnera w obecnej sytuacji. I dotyczy to zarówno sytuacji społecznej, jak politycznej – bo Tischner tak naprawdę potrzebny jest nam na poziomie głębszym, duchowym, gdzie rodzą się rozmaite problemy ujawniające się na innych obszarach.

„Teraźniejszość stanęła: sentencja z eseju Józefa Tischnera o sarmackiej melancholii doskonale oddaje kryzys pandemicznej rzeczywistości. Przez dwa miesiące zastygliśmy w bezruchu, w krysztale jakiegoś nie-czasu, a teraz, gdy rozpoczęło się »odmrażanie«, ruch – choć wyczekiwany i upragniony – nie jest już tym samym, co poprzednio. »Teraźniejszość stoi« nadal: dziwimy się nagłym tłumom, patrzymy na nie z podejrzliwością i obawą. W gorączkowym ruchu kryje się cień powrotu kwarantanny.

Jeśli »teraźniejszość stanęła«, oznacza to, że moment teraz »zmartwiał«, przestał płynnie łączyć się z wczoraj, a i jutro nie jest już pewne swego kształtu. Może to być ważną lekcją czasu epidemii: co to jest właściwie teraźniejszość? Czy stanowiła zaczyn jakiejś lepszej, bardziej sprawiedliwej i ludzkiej przyszłości? A może była tylko nawykowym powtarzaniem tych samych czynności?

Filozofia nie jest niczym innym, jak obroną chwili obecnej świata, próbą nadania mu nowej dynamiki. Ożywić teraźniejszość, wprawić ją w ruch – tak mógłby brzmieć Tischnerowski imperatyw.

Jak mamy rozumieć ten postulat? Zapewne jako przypomnienie wagi dwóch scen, na jakich rozgrywa się ludzkie życie. Pierwszą jest poważnie potraktowane doświadczenie religijne/duchowe. Tischner podzieliłby pogląd Hannah Arendt, która upatrywała źródeł kryzysu nowoczesnego świata w »zatraceniu metafizycznego zainteresowania wiecznością”. Także drugą scenę odnajdziemy u Arendt, kiedy w kontekście przytoczonego wyżej zdania mówi o »utracie obszaru publicznego«.

Chodzi więc o doświadczenie duchowe kształtujące nie tylko jednostkę, ale także formujące relacje społeczne. Nieskończoność nie znaczy dlatego, że jest nieosiągalna dla rozumu, lecz dlatego, że pobudza do działania to, co skończone. Jej miejscem nie jest wypracowany już i gotowy porządek kalkulacyjnego rozumu, lecz (nie)ład pragnienia, a to należy do sfery tego, co niegotowe i niedopracowane. Nieskończone musi zaprosić wszelki skończony byt po to, by wspólnie dopracowywać się nieskończoności. »Nieskończoność jest darem danym pragnieniu – darem, który przejawia się jako wybranie. (…) Wybrać znaczy: spotkać, wyodrębnić z obojętności, uchwycić w indywidualności, uznać we własnej wartości, pociągnąć ku sobie, by wybrany mógł na wybranie odpowiedzieć wyborem« – pisał Tischner w »Filozofii dramatu«.

Polityka jest grą interesów, które zawsze okazują się partykularne, i władzy, która wcześniej czy później kostnieje w dążeniu do rządów absolutnych. Tak dzieje się wtedy, gdy, jak obecnie w Polsce, zapominamy o tym, że polityka bierze się ze wspólnej pracy w horyzoncie nieskończonego. Polityka bez nieba, i to tym bezwzględniej, im głośniej na niebo się powołuje – oto nasza sytuacja, z której myśl Tischnera może pomóc znaleźć wyjście”.

W bloku znalazł się także tekst Wojciecha Bonowicz zatytułowany „Honor to jest honor”. Tymi słowami ks. Tischner podziękował Jerzemu Giedroyciowi za opublikowanie na łamach „Kultury” jego pierwszego artykułu i w dodatku umieszczenie nazwiska na okładce. Współpraca z „Kulturą” rozpoczęła się w 1998 r. i trwała krótko, ale jest to epizod niezwykle wzruszający: coraz bardziej osamotniony Giedroyc szuka autora, który pisałby o Kościele i sprawach związanych z wiarą, Tischner zmaga się z chorobą nowotworową, ale cieszy go, że otwiera się możliwość interesującej współpracy. W rezultacie powstają zaledwie dwa artykuły, ale oba bardzo interesujące; jednym z nich Tischner otworzy potem ostatni tom swoich szkiców „Ksiądz na manowcach”. Pisząc o wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeniach wiary, ksiądz zwraca uwagę na problem „wyzysku religii do celów politycznych”. Polski Kościół, podkreśla, przywykł do prześladowań, nie zdążył jednak „nawyknąć do politycznych pieszczot, a dziś to one są jego największą groźbą”. Przygotowując artykuł, Wojciech Bonowicz zapoznał się z korespondencją obydwu bohaterów w archiwum „Kultury” w Maisons-Laffitte.

 

Cały artykuł Tadeusza Sławka można przeczytać tutaj , a Wojciecha Bonowicza tutaj . Przypominamy, że „Tygodnik Powszechny” udostępnia 6 artykułów miesięcznie za darmo, wystarczy się zalogować. Zachęcamy też do wykupienia dostępu elektronicznego, który pozwala w wygodny sposób korzystać z aktualnych i publikowanych wcześniej materiałów. W ten sposób możemy wesprzeć tak ważne dla polskiej kultury i życia publicznego pismo, jakim jest „Tygodnik”.