W czasie, kiedy wszyscy trochę nie wiemy, co robić, trochę boimy się o przyszłość, a czasem szukamy po prostu lektury, która natchnie nas dobrą myślą, proponujemy: „Podziel się Tischnerem!”.

 

Nie będziemy pisać, że to trudny czas dla wydawców, księgarzy, redaktorów i wszystkich ludzi związanych z książką. Drukarniom trudniej dziś sprowadzić papier, a kontrahenci wycofują się z zamówień. Salony książkowe – te, które jeszcze są otwarte – świecą pustkami. To wszystko prawda – ale przecież każda branża zmaga się z podobnymi trudnościami. Apelujemy o solidarność z ludźmi książki, ale też o solidarność jako taką.

Tischner wierzył w solidarność. Wierzył w to, że w głębi każdego człowieka pali się ogień dobrej woli. Raz większy, raz mniejszy, raz całkiem mały, zaledwie ogienek. A jednak nawet ten ogienek można rozdmuchać.

Dziś widzimy, jak bardzo potrzebna jest taka wiara w dobrą ludzką wolę. Nie chodzi o naiwność czy brak krytycyzmu. Chodzi o to, co jest u spodu wszelkiej krytyki i wszelkiego działania. Jeśli w człowieku nie ma nic do rozdmuchania, to czy warto się trudzić? Jeżeli solidarność jest możliwa tylko wśród nielicznych, to czy należy jej oczekiwać od społeczeństw? A jednak historia pokazuje, że w trudnych momentach ludzie zdobywają się na heroizm i są gotowi „jedni drugich ciężary nosić”.

Dlatego apelujemy: „Podziel się Tischnerem!”. Podziel się ze znajomymi jego książką, jego myślą, filmem czy audycją, jeśli je masz zarejestrowane lub potrafisz znaleźć w Internecie. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, bardzo potrzebne są nam „motywy życia i nadziei”. Bo jest to sytuacja próby – i to próby, która długo trwa i prawdopodobnie jeszcze potrwa. Próby, która może podciąć w nas resztki zaufania, jakie mamy do innych, począwszy od władzy, a skończywszy na sąsiadach. Tischner dostarcza takich motywów.

W ostatnich latach widać wyraźny przypływ czytelniczek i czytelników jego książek. Takie tytuły jak „Krótki przewodnik po życiu”, „Alfabet duszy i ciała” czy „Mądrość człowieka gór” stały się bestsellerami, mimo że ich autor nie może sam ich promować. To dobry znak. To znak, że myśl w jakiś sposób broni się sama. Być może broni się właśnie tym, że jest myślą „w pogodzie ducha”. Wielu ludzi potrafi myśleć przenikliwie, inteligentnie – ale brak im tej drugiej umiejętności. Nie potrafią nieść między ludzi „pogody”. Tischner to potrafił, nawet wtedy, gdy bywał bardzo krytyczny.

Dlatego w czasie, kiedy wszyscy trochę nie wiemy, co robić, trochę boimy się o przyszłość, a czasem szukamy po prostu lektury, która natchnie nas dobrą myślą, proponujemy: „Podziel się Tischnerem!”.

 

Wszystkich, którzy szukają więcej informacji na jego temat, zachęcamy, by pobuszowali po naszej stronie. A tych, których interesują książki, zapraszamy tutaj.