Nowa książka Wojciecha Bonowicza – trochę esej, trochę gawęda, zatytułowana „Dziennik końca świata” – była tematem kilku spotkań na żywo i kilku radiowych. Zachęcamy do posłuchania i obejrzenia.
Obszerne rozmowy z autorem przeprowadzili m.in. Marta Perchuć-Burzyńska (Radio TOK FM) i Michał Nogaś (Radio Książki / Wyborcza.pl). Zarejestrowane też zostało spotkanie w krakowskiej księgarni De Revolutionibus Books & Cafe, która jest zresztą bohaterką jednego z epizodów opisanych w książce.
„Czy rzeczywiście jesteś takim homo scribens, co jak nie zapisze, to zapomni?”, pyta Marta Perchuć-Burzyńska w audycji „Kultura osobista”. „Jest oczywiście trochę kokieterii w tym, że siebie tak przedstawiam. Ale zauważyłem, że jak nie opiszę od razu jakiegoś zdarzenia, to potem ono się zniekształca, im bardziej się ode mnie oddala. Trzeba się mobilizować do notowania”, mówi Wojciech Bonowicz. „Czy >>Dziennik końca świata<< też powstał z takich zapisków na kartkach, karteluszkach?”. „Trochę tak. Z jednej strony, książkę tę oparłem na felietonach pisanych do >>Tygodnika Powszechnego<<. Ale mnóstwo też nadpisałem, niektóre felietony pisałem na nowo, wykorzystując właśnie swoje notatki. Tego nawyku notowania nie mogę się pozbyć”. Cała audycja, emitowana 26 września, jest dostępna tutaj.
O inspiracje, w tym rozmowy z taksówkarzami czy dialogi podsłuchane w autobusie, pyta też Wojciecha Bonowicza Michał Nogaś w jubileuszowej, siedemdziesiątej audycji Radia Książki. „Układając tę książkę, myślałem trochę o tym, żeby ona była wspólnototwórcza, żeby powoływała wspólnotę ludzi, którzy – nie wiem – podobnie czują, podobnie myślą, za czymś podobnym tęsknią. Tęsknią przede wszystkim za zdrowym rozsądkiem, za humorem, za tym, żeby ludzie wobec siebie mieli trochę więcej dystansu. Czytam ostatnio trochę dzienników czy książek autobiograficznych, ale wydają mi się trochę za bardzo autoafirmatywne, że tak powiem. Ja jestem z siebie niezbyt zadowolony i jestem dla siebie samego dosyć zabawny, śmieszy mnie masę różnych moich pragnień, zainteresowań itd. Moment, w którym człowiek byłby z siebie zadowolony, byłby właściwym końcem świata”. Blisko godzinnej rozmowy z Michałem Nogasiem można wysłuchać tutaj.
Autorem zdjęcia, wykonanego podczas promocji „Dziennika…” w księgarni De Revolutionibus Books & Cafe w Krakowie, jest Adam Walanus. Relację filmową z tego spotkania można obejrzeć tutaj.