Grudniowy „Znak” (nr 703) przynosi zredagowany zapis debaty o nadziei, która odbyła się 26 kwietnia br. podczas 13. Dni Tischnerowskich. W debacie udział wzięli filozofowie: s. Barbara Chyrowicz, Jacek Filek, Robert Piłat i Karol Tarnowski. Prowadzący ją Łukasz Tischner i Wojciech Bonowicz rozpoczęli od pytania, czy nadzieja to w ogóle temat dla filozofów. Czy nie powinni się nim zajmować raczej psychologowie i poeci?

Wojciech Bonowicz zacytował na wstępie samego patrona Dni: „Skąd się bierze moja nadzieja? Doprawdy, nie bardzo wiadomo. Jasne jest, że nie mogę wskazać konkretnej przyczyny nadziei; nadzieja nie jest jednym z ogniw w łańcuchu przyczynowości sprawczej. Nie mogę powiedzieć: »zrób to, a będziesz miał nadzieję«. Nie mogę też powiedzieć, że nadzieja bierze się »ze mnie« – nie jestem sprawcą mojej nadziei. Franz Rosenzweig powiedział, że nadzieja rodzi się »w śpiewie«. Kto chce odzyskać nadzieję, niech się przyłączy do śpiewu. (…) Uczestniczymy w śpiewie, w tańcu, we wspólnej modlitwie… Nasza nadzieja jest taka, jakie jest nasze uczestnictwo. Gdy »wypadamy« z uczestnictwa, tracimy nadzieję”. Łukasz Tischner przypomniał z kolei słowa Krzysztofa Michalskiego, wyrażone kiedyś w rozmowie radiowej z Jolantą Drużyńską. „Powiedział wtedy, że filozof, który mówi, że może dać nadzieję, jest oszustem. Ze zdania tego nie wynika wprost, że filozofia nie może zajmować się nadzieją, ale Michalski pokazał pewną trudność, jaką napotykają filozofowie mówiący o nadziei”.

„Filozofia zajmuje się problemem czasu, dlatego ma też coś do powiedzenia o nadziei”, odpowiedziała s. Barbara Chyrowicz. „Wszędzie tam gdzie pojawia się kwestia czasu, pojawia się jakieś odniesienie do nadziei. Filozofem nadziei jest Ernst Bloch, ale o tym, że można filozoficznie mówić o nadziei, przekonuje również Gabriel Marcel, całą swoją metafizyką wskazując na nadzieję. Josef Pieper twierdził, że nadzieją zajmować się może tylko filozof chrześcijański, że z punktu widzenia filozofii pozbawionej wiary nie można mówić o nadziei, ale nie zgadzam się z taką tezą”.

„Nadzieja jest dla filozofii podwójnie ważna”, zauważył Karol Tarnowski. „Po pierwsze, stanowi ona centralny składnik życia ludzkiego, dlatego filozof ma obowiązek się nią zajmować. Po drugie, problematyka nadziei rozbija w pył pewną koncepcję filozofii opartą na naukach szczegółowych, filozofię scjentystyczną czy nawet uprawiającą twardy racjonalizm. W moim przekonaniu nadzieja pokazuje ograniczenie takiej koncepcji filozofii, ponieważ w swojej istocie nadzieja otwarta jest na wartości i na czas. Dlatego uderza ona w pychę scjentystów i pokazuje jałowość filozofii, która nie potrafi się do takiej problematyki odnieść”.
„Filozof rzeczywiście narażony jest na pokusę, by dawać pocieszenie”, nawiązał do wypowiedzi Michalskiego Jacek Filek. „Jego zadanie jednak nie polega na tym, żeby dawać nadzieję, lecz prawdę. To dopiero prawda może z kolei dawać nadzieję. Zadaniem filozofii jest przeprowadzenie głębokiej, kompetentnej analizy fenomenu nadziei. Takiej analizy wedle mojej wiedzy ciągle nie mamy. Dlaczego filozofowie nie podejmują tego wyzwania? Dzieje się tak, albowiem temat nadziei został w dużym stopniu zaanektowany przez myślenie religijne i filozofowie po prostu się go obawiają”.
Całość dyskusji można znaleźć w najnowszym „Znaku”. Wersję papierową lub elektroniczną można zamówić tutaj.