W rozmowach z najbliższymi współpracownikami mówił, że to jego najważniejsza książka. Niewielka objętościowo, nosi tytuł „Ważniejsze niż Wszechświat”. Wybitny filozof i kosmolog, laureat Nagrody Templetona, zmaga się w niej z najważniejszym pytaniem.

 

„Są pytania małe, większe i największe”, pisze we wprowadzeniu. „Są pytania prywatne, stawiane w swoim własnym interesie, i pytania ogólnoludzkie – takie, które roztrząsają filozofowie i których pełna jest literatura. Istnieją wszakże pytania o szczególnym ciężarze gatunkowym; często nazywa się je Wielkimi Pytaniami. Typowym przykładem Wielkiego Pytania, i to z najwyższej półki, jest pytanie o sens. Niekoniecznie o sens życia, czy sens Wszechświata, po prostu o sens. Wszystkie inne pytania są tylko rozmienianiem na drobne tego Wielkiego Pytania”.

W siedmiu esejach – w tym trzech do tej pory nie publikowanych – Michał Heller wkracza na teren, który kusił go od zawsze: pogranicze nauki, filozofii i teologii. Bo Wielkie Pytania – w tym pytanie o sens – każą szukać odpowiedzi w obrębie wszystkich tych dziedzin, żadnej nie wyłączając. Z niezwykłą ostrożnością autor dzieli się z czytelnikami m.in. tym, co nazywa własną wizją świata. „Wyobraźmy sobie”, mówi o tym w wywiadzie dla miesięcznika „Znak” (nr 760 – wrzesień 2018), „że nasz świat nasza fizyka i nasze prawa przyrody nie są wszystkim, ale małym fragmentem obszerniejszego świata i obszerniejszych praw. Znane prawa byłyby tylko przypadkiem granicznym tych ogólniejszych praw – tak jak mówimy, że mechanika klasyczna jest granicznym przypadkiem mechaniki kwantowej. I wyobrażam sobie, że gdy np. Chrystus po zmartwychwstaniu ukazuje się w ciele, to wówczas tamten świat, większy od naszego i obejmujący go, przenika do naszego świata, analogicznie do tego, gdy niekiedy kwantowe efekty dają się zaobserwować w makroskopowym świecie. (…) Jeżeli nawet ta kartka, którą trzymam w ręce, w perspektywie świata kwantowego jest czymś niewyobrażalnie innym niż nasz świat, to dlaczego sprawy życia, śmierci i sensu miałyby być takie, jak nam się wydaje?”.

W ten sposób wybitny myśliciel stara się połączyć „obraz świata szkicowany przez współczesną naukę z obrazem świata kreślonym przez religię”, jak pisze w recenzji książki Artur Sporniak („Tygodnik Powszechny” nr 37/2018). Recenzent zwraca uwagę, że nowa książka różni się od poprzednich śmiałością: Heller zaryzykował i odsłonił się przed czytelnikami, dzieląc się przemyśleniami, które zwykł zachowywać dla siebie. Do tej pory w jego książkach, pisze Sporniak, znajdowaliśmy „raczej sugestie niż odpowiedzi. Na tym chyba po trochu polegała uzależniająca moc książek Hellera: otrzymywaliśmy strawę, przygotowaną zgodnie z kanonami metodologii naukowej, przyprawioną tu i ówdzie Wielkimi Pytaniami. Gdy robiło się naprawdę metafizycznie (spekulacyjnie), Heller zwykł kończyć artykuł czy książkę”. Teraz poszedł o krok (kilka kroków?) dalej.

 

Książkę, wydaną pięknie przez Copernicus Center Press, można zamówić tutaj.