Dwóch ważnych dla historii polskiej myśli autorów. Teraz możemy poznać ich z listów, które przez lata wymieniali, komentując to, co działo się w Polsce, i własne wybory światopoglądowe.

 

To kolejna niespodzianka w serii „Archiwum Warszawskiej Szkoły Historii Idei”, publikowanej przez Wydawnictwo IFiS PAN. Rękopisy listów przepisał i opracował Henryk Citko, a do druku podał i opatrzył komentarzem sam Andrzej Walicki, znany historyk filozofii polskiej i rosyjskiej. Listy pochodzą z lat 1957-2007.

„O Walickim dowiadujemy się z tomu więcej niż o Kołakowskim”, zauważa recenzent „Znaku” Michał Jędrzejek („Znak” nr 760 – wrzesień 2018). Nie tylko dlatego, że komentarz Walickiego liczy przeszło 100 stron, ale również dlatego, że w samych listach „pełniej odsłania [on] swoje polityczne troski i psychologiczny profil (chyba coś jest na rzeczy, gdy Kołakowski nazywa go >>skromnym pyszałkiem<<). Obok wyrazów wzajemnej życzliwości i uznania pojawiają się trzy węzłowe sprawy, wokół których toczy się spór. Pierwsza obejmuje lata 50. – Walicki podkreślał odmienność swoich losów: brak zaangażowania w komunizm i sympatię dla tradycji narodowej. Druga – której bieg możemy śledzić „na żywo” w listach – dotyczy zaangażowania w działania opozycji na przełomie lat 70. i 80. O ile Kołakowski, będąc na emigracji, aktywnie z nią sympatyzował, o tyle Walicki, pracując w PAN-ie, przeciwstawiał się >>opozycji jawnej i ostentacyjnej<<, obawiając się, że może ona doprowadzić do brutalnej reakcji władz. Ostatni temat to ocena III RP – Walicki podchodził do niej dość krytycznie i już w 1990 r. upominał się o wzmocnienie >>socjalistycznego<< elementu z głoszonego przez twórcę Obecności mitu konserwatywno-liberalnego socjalizmu”.

W archiwum Leszka Kołakowskiego znajduje się w sumie przeszło 16 tysięcy listów. Powoli odsłaniają się przed nami kolejne części tego niezwykłego zbioru; dość przypomnieć wydany przed kilku laty tom korespondencji z Jerzym Giedroyciem z lat 1957-2000. Dla zrozumienia losów polskiej inteligencji to dokumenty o pierwszorzędnym znaczeniu.

„Mimo pewnych napięć między Kołakowskim i Walickim ich korespondencja pokazuje, że warszawska szkoła historii idei nie została zupełnie zniszczona przez wymuszone emigracje po 1968 r., lecz przetrwała kolejne dekady w formie République des lettres, niepodległej republiki listów odpornej na polityczne zawieruchy”, podsumowuje Jędrzejek.

 

Książkę „Listy 1957-2007” można zamówić tutaj.