„Etyka solidarności” sprawia kłopot – pisze Jacek Kołtan w specjalnym dodatku „Tygodnika Powszechnego” i Europejskiego Centrum Solidarności poświęconym polskiej drodze do wolności. „Z jednej strony to ważny historycznie tekst, który w latach 80. spotkał się z żywym zainteresowaniem nie tylko w Polsce, ale i na świecie (…). Z drugiej strony czytelnik, który z racji wieku nie uczestniczył w masowym entuzjazmie czasu Solidarności, staje przed postulatami pełnymi patosu, które trudno dziś zrozumieć”.
Jak zatem czytać ów tekst, aby zabrzmiał świeżo, inspirująco? – zastanawia się autor, który w Sierpniu`80 miał zaledwie trzy lata. „Opisywane przez ks. Józefa Tischnera ideały dialogu, prawdy w relacjach między ludźmi, niepodległości pracy, władania, gospodarowania składają się na wizję społeczną, która – jak zauważył Charles Taylor – bliska jest raczej moralnej utopii niż opisowi zjawisk, które znamy z życia”. Czy Tischner z „Etyki solidarności” ma nam jeszcze coś do powiedzenia?
Kluczem do interpretacji najgłośniejszej książki ks. Tischnera autor czyni jego wcześniejszy esej (rozważany podczas tegorocznych Dni Tischnerowskich i dostępny na naszej stronie) zatytułowany „Ludzie z kryjówek”. „Etyka solidarności” jest dlań ciekawa przede wszystkim jako opis „przeobrażenia całej struktury społecznej”. Tischner pisze w pewnym momencie: „Przeżywamy dziś niezwykłe chwile. Ludzie odrzucają maski z twarzy, wychodzą z kryjówek, ukazują prawdziwe twarze”.
„Mamy tu do czynienia”, komentuje Kołtan, „z opisem specyficznego nawrócenia, które należy rozumieć nie tyle konfesyjnie, ile egzystencjalnie i społecznie jednocześnie: przeobrażenie dotyka zarówno życiowych projektów poszczególnych osób, jak i całego społeczeństwa. Jest nadzieja na wyzwolenie z wyobcowania i pozostawienie za sobą atmosfery lęku, pod którego powierzchnią kryje się dyskurs autorytarnej ideologii”. Jest nadzieja na autentyczność więzi, na głębię relacji, na prawdę, która stać się może fundamentem nowego ładu.
Na czym zatem polega nowy blask idei solidarności? „Na tym, że kiedy myślimy o społeczeństwie i polityce, punktem odniesienia powinniśmy czynić właśnie kształt relacji między ludźmi i jakość wspólnego świata, na który się one składają. Odczytana w ten sposób >>Etyka solidarności<< Tischnera stanowi ostrzeżenie przed uwikłaniem w ideologie, które nie uwzględniają rzeczywistych ludzkich pragnień”.
„Bo”, pyta na zakończenie autor, „czy wsiadając do autobusu, idąc ulicą, stojąc w kolejce, nie stykamy się z tym samym emocjonalnym >>rażeniem<< zimną obojętnością, odwróceniem twarzy, ignorancją, szukającą w innych ujścia frustracją, o której Tischner pisał trzy dekady temu? Stare betonowe blokowiska, ale też i nowe, obwarowane szczelnie murami osiedla, tonące w anonimowości numerów przy domofonach, stały się nową kryjówką, do której wyjątkowo pasuje określenie – miejsca >>wolności zalęknionej, wolności zatroskanej potrzebą chronienia siebie<<. (…) A ludzie z kryjówek przechadzają się po ulicach postkomunistycznych miast, wypełniając sobą niepokojąco puste miejsce, jakie pozostało po etosie solidarności”, konkluduje autor.
Polecamy lekturę całego szkicu (zatytułowanego zresztą „Ludzie z kryjówek”) oraz innych tekstów ze wspomnianego dodatku, w tym m.in. obszernego wstępu o. Macieja Zięby OP pt. „Z ziemi polskiej do świata” i wywiadu ze Zbigniewem Bujakiem „Nie przepraszam za Solidarność” („Tygodnik Powszechny”, nr 34/23 sierpnia br.).