„Chrześcijaństwo w swojej argumentacji odwołuje się nie tylko do objawienia, ale również do rozumu. Dlatego chrześcijanin ma prawo uczestniczenia w dyskursie ustanawiającym normy publiczne”, mówił gość specjalny tegorocznych Dni, prof. Joseph Weiler. Jego wykład zgromadził przeszło pół tysiąca słuchaczy. Trzeci dzień też zapowiada się bardzo interesująco.

Drugi dzień imprezy (czwartek 25 kwietnia) przeznaczony został dla gościa specjalnego, prof. Josepha Weilera z New York City Law School. O g. 17 w Auli Auditorium Maximum UJ rozpoczął się jego wykład zatytułowany „Od Ratyzbony do Bundestagu: Chrześcijaństwo (i inne religie) w sferze publicznej – refleksje na temat tez Benedykta XVI”. Na początku wykładu profesor przypomniał o swoich korzeniach: jego dziadek pochodził z Rygi, ale jego babka była córką wielkiego rabina Zamościa. „Dlatego Polska zawsze zajmuje specjalne miejsce w moim sercu”. Wspomniał też o spotkaniu całej swojej rodziny z Janem Pawłem II. Miało to miejsce 3 maja 2003 roku. Pod koniec spotkania papież zapytał, czy może wszystkich pobłogosławić. I wypowiedział żydowskie błogosławieństwo w języku hebrajskim. „Wszyscy się rozpłakaliśmy”, mówił wyraźnie wzruszony prof. Weiler.
Jego wykład nawiązywał do dwóch słynnych wystąpień papieża Benedykta XVI – przemówień wygłoszonych w Ratyzbonie i w Bundestagu. Centralnym motywem pierwszego wystąpienia była sprawa wolności religijnej, natomiast wystąpienie w Bundestagu dotyczyło prawa chrześcijan do zabierania głosu w debacie o normach regulujących życie publiczne. „Te dwa wystąpienia są jak dwie strony tego samego medalu”, podkreślił mówca. Zwrócił uwagę na to, że w naszych czasach papieże mówią już nie tylko o wolności do religii, ale również o wolności od religii, podkreślając, że nikt nie może być zmuszany przez prawo do wyznawania czy praktykowania określonej religii.

Nie wynika z tego jednak postulat zupełnego wycofania argumentacji religijnej z przestrzeni publicznej. Byłoby to bowiem jej ogromnym zubożeniem. Chrześcijanie – kiedy włączają się w dyskurs nad wspólnymi normami – nie powinni się jednak powoływać na argumenty płynące z objawienia, bo w ten sposób zmuszaliby innych uczestników debaty do podzielenia ich religijnego poglądu na świat. Mogą natomiast odwołać się do „powszechnego rozumu” – argumentów racjonalnych, zrozumiałych dla wszystkich uczestników debaty. Oczywiście, nigdy zupełnie nie usunie się kontrowersji, ale ważne jest, jaką ogólną zasadę się przyjmie.

Nie znaczy to, że chrześcijanie nie mogą mówić publicznie o swoich religijnych przekonaniach. Nie można twierdzić, że to, co zasadza się na wyborze religijnym, nie może być obecne w przestrzeni publicznej. „Nie powinienem tego wnosić do przestrzeni normatywnej, ale nie powinienem też wstydzić się tych przekonań. Moje świadectwo jest ważne, może ono wpłynąć na postawę innych. Przesłanie świętości, które jest w każdej religii, także w chrześcijaństwie, może kogoś zainspirować”. Chodzi o to, żeby debata publiczna była jak najbogatsza, żeby jej uczestnicy mogli w niej brać udział ze wszystkim, co stanowi o ich tożsamości.
Wykład poruszał też wiele wątków szczegółowych. Niemniej to, co najważniejsze, dotyczyło kwestii ogólnych, przede wszystkim tego, jak wyznaczyć granicę między tym, co należy do „rozumu powszechnego”, a tym, co płynie „z objawienia”, jest efektem wyboru wiary. „Od tego, do której kategorii włączymy daną normę religijną, bardzo wiele zależy”, mówił prof. Weiler. Zależy przede wszystkim to, czy porozumiemy się z innymi uczestnikami debaty, czy też nie.

Ten ostatni wątek był zresztą najżywiej dyskutowany w „Jaskini filozofów”, która rozpoczęła się w tym samym miejscu o g. 18.30. Jej uczestnicy (Jarosław Kuisz, Zbigniew Stawrowski i Andrzej Zoll) oraz moderatorzy (Dominika Kozłowska i Rafał Prostak) komentowali tezy prof. Weilera i zadawali mu pytania, podkreślając m.in. fundamentalną trudność w przeprowadzeniu wspomnianego rozróżnienia. „Kto określi, jakie są granice rozumności publicznej? Czy to jest w ogóle możliwe?”, pytał Rafał Prostak. „Mam wrażenie, że dziś w Europie mamy do czynienia z procesem zatracania naszej tożsamości; nie możemy nic powiedzieć na temat jej religijnych korzeni, bo to naruszy neutralność światopoglądową, na której części elit bardzo zależy”, zwrócił uwagę prof. Andrzej Zoll. „Obserwuję proces odwrotny: kryzys laickości. To sekularyzm jest w tej chwili w defensywie”, polemizował Jarosław Kuisz, przywołując przykłady napięć między zasadami islamu a świeckim porządkiem państwowym.
„Zamiast bezstronności, którą postulował John Rawls, proponowałbym w debacie publicznej zasadę wielostronności"” mówił z kolei prof Zbigniew Stawrowski. „Powiem to tak: ja bym chciał, żebyśmy się z profesorem Weilerem wzajemnie >>ponawracali<<, bo w ten sposób być może więcej byśmy się o sobie dowiedzieli. Czy z perspektywy Żyda taka możliwość wchodzi w grę?” „Są Żydzi, którzy obraziliby się na taką propozycję”, odpowiedział z uśmiechem prof. Weiler. „Ale ja się nie obrażam, przeciwnie, bardzo sobie ją cenię. I wydaje mi się, że taka wymiana argumentów mogłaby być interesująca. Tyle że ja i tak cały czas miałbym nadzieję, że i ja, i moje dzieci pozostaną wierne przymierzu, które Bóg zawarł z Żydami na tysiąc pokoleń…”
Odpowiadając na inne pytania, podkreślił, że sam był przeciwko nieobecności w preambule konstytucji europejskiej nawiązania do chrześcijaństwa – i to nie jako człowiek religijny, ale jako prawnik. Jest to bowiem odrzucenie pewnej części tradycji, także tradycji prawnej, bardzo ważnej dla porządku europejskiego. Podkreślił też, że wiele spraw kontrowersyjnych musimy rozstrzygać „w dobrej wierze”, na zasadzie rozumnego konsensusu. Ten konsensus nigdy nie będzie dla wszystkich zadowalający, bo oznaczać może poświęcenie jednych wartości na rzecz innych. Pozostawienie krzyża na ścianie szkoły czy usunięcie go nigdy nie będzie neutralne. „Ściany w laickiej Francji nie są puste. One też mają swoją symbolikę”, dodał. Pytanie – jaki będzie temu towarzyszył komentarz? Czego będzie się uczyć w tej szkole? Byłoby niedobrze, gdyby dzieci nie dowiadywały się, że pusta szkolna ściana nie oznacza niechęci wobec religii.

W piątek 26 kwietnia, w trzecim dniu 13. Dni Tischnerowskich, spotkania rozpoczną się już przed południem. O g. 11 w Auli Collegium Novum UJ (ul. Gołębia 24) odbędzie się debata „Filozofia i nadzieja” z udziałem s. Barbary Chyrowicz, Jacka Filka, Roberta Piłata i Karola Tarnowskiego, którą poprowadzą Wojciech Bonowicz i Łukasz Tischner. O g. 16.30 na Scenie im. S. Wyspiańskiego PWST (ul. Straszewskiego 22) rozpocznie się „Czytanie Tischnera” – usłyszymy esej ks. Józefa Tischnera pt. „Wiązania nadziei” w wykonaniu Anny Polony. Po lekturze eseju publiczność zostanie zaproszona do dyskusji nad jego tezami, którą poprowadzą Michał Bardel i Adam Workowski. A o g. 19.30 w tym samym miejscu zacznie się wieczór filmowy, którego gościem specjalnym będzie reżyser Ignacy Szczepański. Zobaczymy jego film o ks. Tischnerze pt. „Tak się toczy moja myśl” oraz projekcję-niespodziankę. Przed i po spotkaniu będzie można nabyć książkę Ignacego Szczepańskiego „Bohaterowie moich filmów. Spotkania”.