„W historii Europy dwa wydarzenia odegrały zasadniczą rolę: powstanie chrześcijaństwa i powstanie nauk przyrodniczych. Od pierwszego z tych wydarzeń Europa zaczęła liczyć lata nowej ery, drugie – zapoczątkowało czasy nowożytne. (…) W tej sytuacji pytanie o wzajemne relacje pomiędzy chrześcijaństwem a nauką nabiera doniosłości”, pisze we wstępie do książki „Nowa fizyka i nowa teologia” Michał Heller.
W wydawnictwie Copernicus Center Press ukazało się niedawno czwarte wydanie tej niezwykle ważnej, a bardzo przystępnie napisanej książki. Można ją potraktować jako wprowadzenie do teologii nauki – dziedziny, o której Michał Heller mówi od lat. Książka „Nowa fizyka i nowa teologia” po raz pierwszy opublikowana została w 1992 roku.
Autor, wybitny filozof i kosmolog, laureat m.in. Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera oraz Nagrody Templetona, pisze o potrzebie stworzenia nowej teologii, która byłaby odpowiedzią na nową sytuację w nauce, a w szczególności – w fizyce. Sytuację tę można określić stanem permanentnej rewolucji. Wiek XX znacznie poszerzył „stan posiadania” fizyki, co stworzyło zupełnie nowe wyzwania dla filozofów i – twierdzi Heller – również teologów.
„W gruncie rzeczy teologia od zawsze ulegała przemożnym wpływom, pochodzącym od nauk i naukowego obrazu świata obowiązującego w danej epoce. Jeżeli teologia jest rozumową refleksją nad prawdami religijnymi, to musi ona skądś czerpać standardy rozumności. Standardy takie tworzy nauka (szeroko rozumiana, łącznie z filozofią). Jeżeli teologia jest także interpretacją prawd religijnych, to prawdy te musi interpretować w jakimś szerszym kontekście. Kontekstu tego zawsze dostarcza (jawnie lub w sposób zamaskowany) obraz świata kształtowany przez nauki. (…) Powstanie >>nowej fizyki<< i jej przyprawiające o zawrót głowy perspektywy są spektakularną okazją do uświadomienia sobie spraw, które znacznie wcześniej domagały się zrewidowania i nowych, odważnych rozwiązań”, czytamy we wstępie do książki.
Rozważania autora skupiają się wokół dwóch zasadniczych wątków. Pierwszy z nich dotyczy historycznych uwarunkowań wzajemnych relacji między nauką a teologią. „Stosunki między Kościołem jako instytucją i nauką jako instytucją, czyli tzw. światem nauki, zawsze bardzo istotnie wpływały na sieć głębszych doktrynalnych współzależności”. W tym wątku najistotniejsze jest ostatnie trzysta lat współistnienia Kościoła i nauk przyrodniczych. „Drugi watek”, pisze autor, „przenosi czytelnika do czasów znacznie bliższych i – znowu pod różnymi postaciami – stawia pytanie o znaczenie upadku pozytywizmu dla kształtowania się relacji pomiędzy nauką a teologią. To właśnie w tym popozytywistycznym klimacie >>nowa fizyka<< zdaje się domagać >>nowej teologii<<”, podkreśla Michał Heller.
Książka nie zawiera programu tej „nowej teologii”, ale opisuje bardzo wnikliwie warunki, jakie ów program powinien uwzględniać. Jaki jest kierunek szlaku, który trzeba przecierać? – pyta w pewnym momencie autor. „Przede wszystkim należy myśl teologiczną doprowadzić do jawnego >>spięcia<< z współczesnymi naukami: >>nowa fizyka<< może być symbolem tych nauk. Po tak długim okresie obcości spięcie nie może nie mieć, przynajmniej początkowo, charakteru pewnej zaczepności, ale spięcie to także wymiana jakichś sygnałów i wejście w trwałe wzajemne oddziaływania”. Te ogólne sformułowania zostają w kolejnych rozdziałach zamienione na konkret – zarówno konkret wydarzeń historycznych, jak i konkret współczesnych odkryć naukowych.
Książkę „Nowa fizyka i nowa teologia” – w oprawie miękkiej lub twardej, a także w wersji elektronicznej – można zamówić tutaj.