„Lekka przesada – to właściwie bardzo dobra definicja poezji”, pisał. Był nie tylko poetą, ale – o czym się trochę zapomina – także absolwentem filozofii. Do filozofii wracał często w swoich esejach. W niedzielę 21 marca, w wieku 75 lat, zmarł Adam Zagajewski.
Wybitny poeta, laureat wielu prestiżowych nagród, eseista, działacz opozycji. Przedstawiciel pokolenia Nowej Fali, wieloletni redaktor „Zeszytów Literackich”. Urodzony we Lwowie, dorastał w Gliwicach, a na studia wybrał się do Krakowa. Studiował psychologię i filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. O swoich filozoficznych poszukiwaniach pisał z przekąsem we wspomnieniowych książkach „W cudzym pięknie” oraz „Lekka przesada”. Niemniej był kimś, kto do lektur filozoficznych wracał przez całe życie, a jedną ze swych eseistycznych książek zatytułował „Poeta rozmawia z filozofem”.
W książce „W cudzym pięknie” pozostawił portret Krakowa z czasów swoich studiów. Wspominał, że najbardziej żałuje, iż na filozofię trafił w momencie, kiedy Roman Ingarden, „bóg filozofów”, był już na emeryturze. Postać autora „Sporu o istnienie świata” fascynowała go. „To była legenda mojej młodości, pomost do świata zachodniego”, mówił w nakręconym w roku ubiegłym filmie dokumentalnym „Świat Romana Ingardena”.
„Raz czy dwa byłem na jego odczycie w Towarzystwie Filozoficznym”, pisał w książce „W cudzym pięknie”. „W dyskusji po jednym z odczytów doszło do wymiany zdań na temat pewnego Husserlowskiego terminu. Ingarden powiedział wtedy żartobliwie – kwestionując zasadność tego pojęcia (chodziło o drobiazg, nie o któryś z kamieni węgielnych fenomenologii) – »zapewne Husserl nie wypił dość mocnej kawy tego dnia«. Pomyślałem, że asystuję przy odkryciu nowej, nieformalnej metody krytyki hermeneutycznej, » nie wypił dość mocnej kawy«! Ileż fałszywych teorii dałoby się obalić przy pomocy tego argumentu!”.
Film „Świat Romana Ingardena”, w którym wystąpił, można obejrzeć tutaj.
Autorem zdjęcia jest Adam Walanus.