„Nosi chyba najbardziej rozpoznawalny habit w Polsce: rudobrązowy. W chłodniejsze dni lubi nakładać na niego ocieplany bezrękawnik. Na głowie obowiązkowo biała chustka”. 20 marca s. Małgorzata Chmielewska skończyła 70 lat.

 

Cytat pochodzi z artykułu Stanisława Zasady „Czy siostra Chmielewska jest zakonnicą”. Artykuł ukazał się w ostatnim „Tygodniku Powszechnym” (nr 12/2021) – w specjalnym dodatku przygotowanym z okazji urodzin siostry Małgorzaty oraz uhonorowania jej Wielkopolską Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego. Dlaczego właśnie Wielkopolska uczciła przełożoną polskiej Wspólnoty Chleb Życia, skoro działa ona na innym terenie? Bo siostry Małgorzata przyszła na świat 20 marca 1951 r. w Poznaniu.

„Że jest skuteczna, przebojowa, gdy chodzi o dobro podopiecznych, że potrafi o tym publicznie mówić – wiemy wszyscy”, pisze w tym samym dodatku ks. Adam Boniecki. „Czy jednak wiemy, że stała się w Polsce twarzą Kościoła na peryferiach? I to jeszcze zanim papież Franciszek powiedział: »wyjdźcie ze swoich ograniczeń i udajcie się na peryferie, a znajdziecie tam Jezusa. Jest On bowiem obecny w życiu brata, który cierpi i jest odrzucony«. Za to ją podziwiamy i kochamy”.

Słowa te potwierdza kard. Konrad Krajewski w świadectwie zatytułowanym „To ona powinna być kardynałem”. „Zawsze mogę na nią liczyć”, pisze, wspominając o Polakach, których nie brak wśród bezdomnych koczujących na ulicach Rzymu. „Takich sytuacji od czasu, gdy jestem papieskim jałmużnikiem, czyli od ośmiu lat, było może z dziesięć. Gdy trzeba kogoś przetransportować z Włoch do Polski, a wszystkie instytucje mówią: za miesiąc, za dwa, jak się zwolni miejsce – telefon do siostry Małgorzaty zawsze kończy się tak samo: »Kiedy mam wyjechać na lotnisko?«. Bo ona wie, że skoro dzwonię, to muszę być w wielkiej potrzebie. I że ratuje komuś życie. Tego też się od niej nauczyłem: reagowania natychmiast. Jeśli ktoś w potrzebie staje przede mną, to staje tu tylko dla mnie. Nie mogę go odsyłać do innych, zbywać, mówić: przyjdź za jakiś czas, zobaczymy, co się da zrobić. Trzeba, tak jak ona, działać natychmiast”.

W dodatku znalazł się też reportaż Mariusza Sepioło z placówek prowadzonych przez Wspólnotę Chleb Życia („Ludzki odruch”) oraz obszerna rozmowa z Jubilatką, przeprowadzona przez Katarzynę Kubisiowską („Siostra, matka, córka”). Na pytanie dziennikarki, jak to się stało, że została mamą, siostra Chmielewska odpowiada: „To jest bardzo proste. (…) Jest – jeżeli bierzemy na serio Ewangelię. Wspominałam, że początkowo myślałam o życiu kontemplacyjnym, ale w pewnym momencie stanęło przede mną dziecko. (…) Kiedy Pan Bóg stawia przed nami dziecko, które wymaga pomocy, Pan Jezus pyta: co ty na to? Później, kiedy już żyłam wśród ludzi bezdomnych we Wspólnocie Chleb Życia w Bulowicach, stanął przede mną trzyletni Artur, który jest ze mną do dzisiaj. Stawały kolejne dzieci, które można było odesłać do bidula, a można było też powiedzieć: dobra, ja spróbuję być twoją matką, a ty spróbujesz być moim synem, córką i potem kolejną córką… To nie jest tak, że latałam po świecie i szukałam dzieci. Wręcz przeciwnie – wybierając życie w celibacie raczej nie spodziewałam się, że będę miała ich pięcioro. (…) Jeden z moich synów powiedział, że jako mama zdałam na czwórkę”.

Przypominamy, że siostra Małgorzata Chmielewska jest jedną z laureatek Nagrody Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera. Działalność Wspólnoty Chleb Życia, pomagającej osobom w kryzysie bezdomności, ubogim rodzinom i matkom samotnie wychowującym dzieci, można wesprzeć wpłatami na konto: 73 8004 0002 2001 0000 1270 0001. Fundacja Domy Wspólnoty Chleb Życia prowadzi też fundusz stypendialny, który można wesprzeć wpłatami na konto: 14 1240 2773 1111 0010 1234 0775.

A cały dodatek „Tygodnika Powszechnego” poświęcony s. Małgorzacie można bezpłatnie przeczytać tutaj.