Zakończył się plebiscyt na nazwę pociągu regionalnego kursującego na Podhalu. W głosowaniu internetowym zdecydowanie zwyciężył „Tischner”, zdobywając 771 głosów i wyprzedzając „Sabałę” (578 głosów). Pozostałe propozycje – „Harnaś”, „Halny” i „Gazda” – wzbudziły niewielkie zainteresowanie i zebrały w sumie niespełna 80 głosów. Ciekawie za to rozwinęła się dyskusja na forum internetowym towarzyszącym plebiscytowi.
Pojawiły się głosy, że nazywanie pociągu imieniem ks. Tischnera nie licuje z formatem tak wybitnej osoby. „Chyba tylko brakiem szacunku dla tego WIELKIEGO MYSLICIELA, FILOZOFA I TEOLOGA można tłumaczyć chęć nazwania jego imieniem pociągu, który przy naszej biedzie na kolei śmierdzi, jest zalany piwem, niejednokrotnie zasiusiany (szczególne w nieczynnych toaletach). I taki ma być >>Tischner<<? Zachowajmy odrobinę zdrowego rozsądku”, apeluje jeden z forumowiczów. „Dlaczego nazwisko wielkiego filozofa ma szargać byle jaka polska kolej. Oburza mnie ta propozycja”, dodaje inny.
Zwolennicy „Sabały” argumentowali, że „Tischner, choć miał poczucie humoru, nie uśmiechnąłby się wobec propozycji turkotania swoim imieniem po torach. Co za nieprzemyślany pomysł! To nietakt wobec TEJ wielkości. Zostawmy księży i ich imiona do innych celów. Obawiam się, że w tym pędzie. niebawem zaproponujemy cały episkopat”. Podkreślano, że Sabała to legenda Podhala. „Niech wozi nas jak Bóg przykazał, szybko, sprawnie, przy dobrych rozkładach jazdy i w czystych pociągach. Imienia Tischnera należy raczej użyć do nazwy instytutu filozoficznego, a nie pociągu. Nie przystoi”.
Jak to często bywa w dyskusjach internetowych na temat ludzi Koscioła, także i w tej ujawnił się antyklerykalizm. „Tischner ma swoje miejsce w kościele [sic!], a nie na torach. Czy Wy ludzie świra macie? I jeszcze te głosy niewidzialnych zakonników! Wstyd!!!! Nawet na torach kościół chce dominować. Tylko Sabała. Ten góral to prawdziwy symbol Podhala!!!” „Od kiedy Tischner ceniony był za to, że był księdzem?”, zareplikował inny z forumowiczów. „Z niejednym proboszczem miał na pieńku, za swoje świeże, czasami wręcz rewolucyjne podejście do wiary. To on wypromował w Polsce i na świecie góralszczyznę nie tylko >>skalną<<, która skończyła się na słowackim Janosiku, a w najlepszym przypadku na Krupówkach. Tischnera ludzie cenią za to jakim był filozofem, profesorem, wychowawcą, gawędziarzem, pisarzem, sąsiadem, wujkiem czy stryjkiem – człowiekiem. Funkcja księdza nie ma tutaj żadnego znaczenia”.
Głosowanie internetowe zostało zakończone. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie konkursu listowego (można było wysłać kupon opublikowany w „Gazecie Krakowskiej”) i decyzję Urzędu Marszałkowskiego, który był organizatorem plebiscytu.