„Z filozofią księdza Józefa Tischnera po raz pierwszy zetknąłem się przed pięciu laty, kiedy zacząłem pracować w noclegowni dla bezdomnych. W tym czasie bardzo interesowałem się Emmanuelem Levinasem. Zafascynowała mnie koncepcja spotkania >>twarzą w twarz<<. Któryś z kolegów zapytał mnie, czy znam polskiego filozofa Tischnera i jego >>Filozofię dramatu<<”. Publikujemy tekst Mariána Gliganiča, który w konkursie ogłoszonym przez Wydawnictwo Znak zajął pierwsze miejsce w kategorii refleksji.
O spotkaniu, nie tylko metafizycznym
Z filozofią księdza Józefa Tischnera po raz pierwszy zetknąłem się przed pięciu laty, kiedy zacząłem pracować w noclegowni dla bezdomnych. W tym czasie pisałem pracę magisterską i bardzo interesowałem się Emmanuelem Levinasem. Zafascynowała mnie koncepcja spotkania „twarzą w twarz” i bardzo dużo rozmawiałem o tym z kolegami ze studiów. W jednaj z takich rozmów ktoś zapytał mnie, czy znam polskiego filozofa Józefa Tischnera i jego książkę „Filozofia dramatu”. I tak się zaczęło moje zainteresowanie Tischnerowskim myśleniem w horyzoncie dobra.
Nocami w pracy, kiedy bezdomni spali, czytałem Tischnera, a rano, kiedy się budzili, utwierdzałem się w prawdziwości słów, które przeczytałem. „Filozofia dramatu” zmieniła moje spojrzenie nie tylko na pracę, ale w ogóle na cały świat. Zafascynowała mnie tak bardzo, że chciałem poznawać ją głębiej. A ponieważ na język słowacki przetłumaczone są tylko dwie książki Tischnera, zacząłem uczyć się języka polskiego.
Rok później dostałem się na studia doktoranckie w Katedrze Etyki i Filozofii Moralnej Uniwersytetu Trnawskiego w Trnawie. Miałem okazję uczestniczyć w Międzynarodowym Kongresie Tischnerowskim „Dobro i Prawda” w Krakowie, gdzie spotkałem wspaniałych ludzi. Było to spotkanie z uczniami i przyjaciółmi Księdza Profesora oraz ludźmi, którzy interesują się jego filozofią. Posługując się słowami Tischnera, mogę powiedzieć, że było to dla mnie wydarzenie, otrzymałem wielki dar, a: „Tym, co w wydarzeniu jest »darowane«, jest nowe znaczenie, nowy ład świata otaczającego człowieka, nowy sens wypowiadanych słów”.
Później wyjechałem do Krakowa na stypendium badawcze. Tam, w Instytucie Myśli Józefa Tischnera i działającym przy nim archiwum oraz w Instytucie Religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim mogłem zgłębiać jego filozofię.
Księdza Profesora już nie ma i nie można się z Nim zobaczyć „twarzą w twarz”. Ale czy możliwe jest jeszcze spotkanie z Nim? Czy możliwe jest nawiązanie z Nim dialogu? Jestem głęboko przekonany, że tak, poprzez spotkanie metafizyczne. „Jest w tym obecna jakaś metafizyka, przy czym można także tę metafizykę – już abstrahując od kontaktów bezpośrednich, bo to nie zawsze się zdarza, nie zawsze jest możliwe – ale można tę metafizykę wyczuć z tekstów”.
Nie chodzi tylko o spotkanie metafizyczne, można Go jeszcze spotkać poprzez dobrych ludzi w Instytucie Myśli Józefa Tischnera w Krakowie, poprzez jego uczniów i przyjaciół, poprzez Dni Tischnerowskie, poprzez Wypominki w Łopusznej, poprzez jego braci. Duch Tischnerowski żyje w tych ludziach i podczas ich spotkań. Nie pozwólmy mu umrzeć!