„Dziś spotykamy się z przejawami nietolerancji, jednak nie na zasadzie, że strzela się do drugiego człowieka, lecz opisuje się go takimi słowami, że one same są pewną formą przemocy”, ostrzegał w 1993 r. ks. Józef Tischner. Przypominamy kilka jego myśli, które w tym trudnym czasie mogą okazać się przydatne.

 

„W czasach komunistycznych, gdy ksiądz spotkał się z jakimś aparatczykiem, przymykał oczy na jego partyjność. I prowadziło się dialog. Dzisiaj różnice między niektórymi partiami są tak wielkie, że nie ma mowy o jakiejkolwiek rozmowie. Nawet wielu duchownych podzielonych jest przez partie. Rozum polityczny wkroczył z ogromną siłą w nasze duszpasterstwo i pokonał to, co nazywam rozumem duszpasterskim, czyli pewną otwartością na ludzkie problemy. Rozum polityczny zawsze buduje sobie przeciwnika i to właśnie on jest bardzo nietolerancyjny, zwłaszcza tam, gdzie tworzy się życie polityczne”, mówił w kwietniu 199 r. ks. Józef Tischner w wywiadzie dla „Gazety Pomorskiej”.

„U nas spotykamy się z przejawami nietolerancji, jednak nie na zasadzie, że strzela się do drugiego człowieka, lecz opisuje się go takimi słowami, że one same są pewną formą przemocy”, dodawał. „Podejrzewam nawet, że gdyby dzisiaj doszło do zastosowania przemocy jednej partii wobec drugiej, ludzie w ogóle nie zdziwiliby się, gdyż są do tego przygotowani, żyjąc w tym kraju”. Wywiad zatytułowany „Kryjówki” przeprowadził Michał Górecki.

„Życie w państwie demokratycznym składa się z kompromisów”, mówił Tischner dwa lata później, udzielając wywiadu „Gazecie Bałtyckiej”. „Granicą kompromisu jest chwila, gdy ktoś sprzeciwia się kompromisowi. Wówczas ten, kto proponuje inne rozwiązanie, ustala jego granice. Jakie może być to inne rozwiązanie? Jedynie przemoc. A więc demokracja sięga tak daleko, jak daleko sięga wyrzeczenie się przemocy w realizacji własnych ideałów. Każdy ma prawo do własnych poglądów, własnych ideałów i do ich realizacji, pod warunkiem jednak, że nie używa przemocy. Użycie przemocy oznacza powrót do totalitaryzmu. W przekonaniach możemy być bezkompromisowi, w działaniu – nie”.
I jeszcze jeden cytat, tym razem z „Etyki solidarności”: „Dialog oznacza, że ludzie wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli wymianę zdań. Początek dialogu – wyjście z kryjówki – już jest dużym wydarzeniem. Trzeba się wychylić, przekroczyć próg, wyciągnąć rękę, znaleźć wspólne miejsce do rozmowy. Miejsce to nie będzie już kryjówką, w której człowiek pozostaje sam ze swoim lękiem, lecz miejscem spotkania, zaczątkiem jakiejś wspólnoty, być może początkiem domu. Ileż przeszkód potrzeba niekiedy pokonać, by rozpocząć dialog! Ile cierpliwości, by go kontynuować! Trzeba nie tylko przezwyciężyć lęk i usunąć uprzedzenia, ale również wynaleźć taki język, który dla obu stron znaczy to samo. Nie może to być język grupowy ani tym bardziej język insynuacji, oszczerstwa czy nawet język oskarżeń. >>Aby mowa wasza była `tak – tak, nie – nie`, co nadto, od złego jest<<. Język rzetelnego dialogu jest >>językiem rzeczowym<<, a więc językiem, który >>przystaje do rzeczy<<. To, co czarne, nazywa się czarnym, to, co białe, nazywa się białym. Nikt nie usiłuje robić rozkoszy z bólu”.

 

Powyższe fragmenty zaczerpnięte zostały z książki „Myśli o wolności, władzy i wspólnocie”. Zainteresowani mogą tę książkę nabyć tutaj.

 

Zdjęcie pochodzi z archiwum rodziny Tischnerów.