„Zło dobrem zwyciężaj” – te słowa stały się mottem najnowszego numeru miesięcznika „Znak” (nr 767 – kwiecień 2019). A w numerze m.in. Janina Ochojska, Urszula Zajączkowska, Natalia i Bogdan de Barbaro, Michał Bilewicz, Adam Bodnar oraz Bartłomiej Dobroczyński.

 

„Nie zakończę wojny w Syrii ani nie rozwiążę konfliktów w Somalii, ale konkretnym ludziom mogę ulżyć w cierpieniach. Dzięki naszej pomocy ich życie stanie się trochę lepsze, a w ostatecznym rozrachunku to się jedynie liczy”, mówi Janina Ochojska w rozmowie z Anną Mateją, zatytułowanej „Trudno nie robić nic”. Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, za swoją działalność wyróżniona m.in. Nagrodą Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera.

Przypomina też, że pomaganie to wiedza i umiejętności: „jeśli chcemy zrobić coś dobrego dla innych, np. pomagając im w kryzysowych sytuacjach, musimy się tego nauczyć. Myślę o tym za każdym razem, kiedy widzę pomoc nieadekwatną do sytuacji, np. zbiórkę ryżu czy koców dla Nepalczyków – ofiar trzęsienia ziemi, które dotknęło ten kraj w kwietniu 2015 r. Oni tego potrzebowali, ale jaki jest sens zbierania tych rzeczy w Polsce i wysyłania na drugi koniec świata samolotem? Czy ktoś policzył, ile w wyniku takiej operacji kosztuje jeden koc czy worek ryżu? Może racjonalniej było kupić to, co potrzebne, na miejscu?”.

Angażując się w pomaganie, zwraca uwagę Ochojska, „należy porzucić swoje wyobrażenia na temat tego, jakiej pomocy ktoś potrzebuje. Bo jeżeli ma ona służyć wychodzeniu z kryzysu, trzeba umieć wejść w sytuację, w jakiej znalazł się ten, komu pomagam. Wiele lat temu >>Gazeta Wyborcza<< organizowała zbiórkę pieniędzy na domy dziecka. Za zebrane środki planowano kupić węgiel i kurtki na zimę. Napisałam do redakcji, że od takich zakupów jest państwo i nie ma powodu, skoro płacimy podatki, zdejmować z jego instytucji tego obowiązku. A jeżeli chcemy pomagać dzieciom z domów dziecka, powinniśmy zapytać je osobiście, czego by sobie życzyły. Wtedy może się okazać, że ich marzeniem są nie tyle ciepłe kaloryfery, ile łyżworolki albo modne buty, w których chodzą koledzy z klasy. Ludzka ofiarność jest zawsze czymś dobrym i cennym, ale doświadczenie lat wolności powinno nas nauczyć, że państwo ma zobowiązania wobec obywateli. Jeżeli nie będziemy pilnowali wywiązywania się z nich, ono się z tych obszarów wycofa”.

Numer z dużym blokiem wywiadów poświęconych dobru to odpowiedź na to, co stało się w Trójmieście na początku roku. Zamach na prezydenta Pawła Adamowicza najpierw przyniósł wstrząs, a potem refleksję: w jaki sposób zmienić nasze życie publiczne tak, by było w nim mniej negatywnych emocji i mniej dyskredytujących, „hejtujących” opinii. Nie ma innej drogi do uzdrowienia sytuacji – zwracają uwagę autorzy i redaktorzy „Znaku” – niż podjęcie wysiłku, by zło zwyciężyć dobrem.

„Jesteśmy wspólnotą”, podkreśla w rozmowie z Danielem Lisem Michał Bilewicz („Więcej niż polityka”). „Jeżeli chcemy skutecznie osiągać nasze cele polityczne, powinniśmy nie tylko budować poparcie dla polityków, którzy wyrażają nasz interes, ale też przekonywać do swoich racji ludzi, którzy się z nami nie zgadzają. Żeby to zrobić, nie można na wstępie ich dehumanizować”.

Zdaniem młodego psychologa, kierującego Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego, rzeczywistość polityczna jest w Polsce w opłakanym stanie. „Ale nie społeczeństwo. (…) Scena polityczna nie jest idealną reprezentacją polskiego społeczeństwa, bo tylko mniej więcej połowa uprawnionych do głosowania rzeczywiście chodzi na wybory. Mamy drugą połowę Polski, która nie jest niczyim elektoratem, ignoruje politykę i ten konflikt. Jeśli tak na to spojrzymy, okazuje się, że upolitycznienie nie jest aż tak duże, jak się wydaje”. I na dowód przytacza przykłady wielu wspaniałych, oddolnych działań, które służą przekraczaniu barier kulturowych, etnicznych i innych.

W świecie zapełnianym złymi nowinami rozmowy z najnowszego „Znaku” są jak łyk świeżego powietrza. Zachęcamy więc do lektury. Więcej o zawartości numeru można się dowiedzieć tutaj.