„Żadne utarte schematy nie mogą się ostać po lekturze książek Delumeau”, pisze w miesięczniku „Znak” Piotr Napiwodzki. „Jako historyk Delumeau bierze pod uwagę bardziej tajemnicze i często nieuchwytne prądy, które kształtują nasze wybory i postawy na poziomie duchowości i wiary”.

 

W artykule zatytułowanym „O lękach, które zostają” („Znak” nr 782-783 – lipiec-sierpień 2020 r.) polski teolog i filozof wspomina zmarłego w styczniu br. wybitnego francuskiego historyka, znanego m.in. z „prac dotyczących różnych wymiarów strachu, jego źródeł i konsekwencji, oraz wielu pokrewnych, a przez wieki religijnie nabrzmiałych tematów, jak grzech i kara, poczucie winy i poczucie wstydu, przebaczenie i pokuta, pragnienie bezpieczeństwa i obawa przed potępieniem. (…) Konfrontacja z lękami kształtującymi przez wieki cywilizację Zachodu pozwala na nabranie do nich dystansu, ale i dostrzeżenie, jak wiele z owych lęków pozostało ukrytych w podświadomości indywidualnej i społecznej. Zdanie sobie z tego sprawy to doświadczenie wyzwalające z »cywilizacji strachu«, o ile oczywiście uznamy, że trwa ona jeszcze ciągle w niektórych przejawach życia religijnego”.

Napiwodzki zwraca uwaga na charakterystyczne rysy postawy i pisarstwa francuskiego historyka: odrzucenie poglądów traktowanych jako pewniki, odwaga syntezy i śmiałość w kreowaniu wizji, także tych dotyczących… przyszłości (autor przypomina, że szersze zainteresowanie przyniosła Delumeau opublikowana w 1977 r. książka »Czy chrześcijaństwo musi umrzeć?«), wreszcie – nieufność wobec „struktur i instytucji oraz wytwarzanych przez nie praw”, będąca nie tylko metodologicznym założeniem, ale też ważnym składnikiem światopoglądu. Polski teolog podkreśla, że publikacje Delumeau ożywiły dyskusje na temat wyobraźni eschatologicznej i przemian, jakim ulegała w ciągu wieków, a jednocześnie skłoniły do refleksji nad tym, jaki jest jej stan obecnie i w jakim stopniu uwolniliśmy się od dawnych strachów.

„Delumeau wykazuje, jak bardzo powierzchowna i pasująca wyłącznie do elit jest legenda o wszechpotężnym średniowiecznym Kościele przenikającym w niemalże doskonały sposób całe ówczesne społeczeństwo. Nie było tak ani w »ciemnym« wieku X, ani w »złotym« wieku XII, ani w »dekadenckim« wieku XIV. Wszystkie te uogólniające określenia w niewielkim stopniu odpowiadają prawdziwym warunkom panującym w ówczesnym świecie. Średniowieczna christianitas nie tylko zachowała wiele z pogańskich obyczajów i wyobrażeń (co oczywiste i zasadniczo w obrębie katolicyzmu niewzbudzające specjalnych kontrowersji), ale trwały w niej w najlepsze procesy poganizacji chrześcijańskich dogmatów. (…) przesłanie chrześcijańskie niekoniecznie musiało sprzeciwiać się praktykom religijności ludowej, ale trudno mówić tu o zrealizowaniu w konkretnym historycznym momencie jakiejś wyidealizowanej formy czystości wiary i pobożności. Trzeba raczej podążać za pytaniami, które w tym kontekście zadaje francuski historyk: czy Europa była kiedykolwiek skutecznie zewangelizowana? Jak w ogóle miałoby to się przejawiać? Jak rozumieć rozprawy o dechrystianizacji i sekularyzacji, skoro w gruncie rzeczy nie było od czego odchodzić ani w epoce reformacji, ani w dobie oświecenia i rewolucji? A może wprost przeciwnie: może to współczesne czasy tzw. odejścia od religijności i wiary należy postrzegać jako okres wyjątkowo dynamicznej odnowy duchowej? (…)

Delumeau właściwie na każdy temat odpowiada w podobny sposób: tak, tradycyjnie przyjmowany i nauczany obraz nie jest do końca fałszywy, ale należy go wycieniować, uzupełnić, zreinterpretować. Po »wycieniowaniu, uzupełnieniu i zreinterpretowaniu« otwiera się z kolei wiele nowych perspektyw, w których każda domaga się rewizji dotychczasowych pojęć. To wizja imponująca swoim rozmachem i, co najważniejsze, wykraczająca poza badania historyczne”.

 

Lipcowo-sierpniowy numer „Znaku” można zamówić tutaj. Zachęcamy też do zapoznania się z warunkami prenumeraty pisma, o których można przeczytać tutaj.

 

Na zdjęciu: Jean Delumeau jako gość IX Dni Tischnerowskich (tuż przed debatą „Lęki współczesności”, która odbyła się 24 kwietnia 2009 r.). Autorem zdjęcia jest Adam Walanus.