Północno-wschodni narożnik Polski, sam skraj Suwalszczyzny, miejsce, gdzie zbiegają się granice Litwy, Polski i Rosji – to tam poprowadzi nas kolejna opowieść Aleksandry Domańskiej, laureatki Nagrody Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera z 2020 roku. Tak jak poprzednio, będzie to opowieść fascynująca, biegnąca w głąb naszej historii.

 

Aleksandra Domańska, pisarka, reżyserka i scenarzystka, otrzymała Nagrodę Tischnera za książkę „Bohatyrowicze. Szkice do portretu”, w której – jak pisało jury – badając historyczne przyczyny podziałów wśród Polaków, wskazywała „na skłonność do gloryfikacji klęski i związany z nią trwały uraz do sił postrzeganych jako obce”. Tym razem autorka mierzy się z tematem granic: prowadzi nas w konkretne miejsce ich trójstyku, mocno naznaczone przez historię, ale tak naprawdę stawia pytania szersze i bardzo aktualne: o to, czym w ogóle jest granica, jak jest odczuwana przez tych, którzy żyją w jej pobliżu lub których życie zostało przez nią przecięte, a jak przez tych, którym broni dostępu do lepszego, bezpieczniejszego świata.

Aleksandra Domańska opisuje północno-wschodni narożnik Polski, sam skraj Suwalszczyzny, miejsce, gdzie zbiegają się granice Litwy, Polski i Rosji. „W rzeczywistości tych granic jest więcej”, pisze, „jest to też granica województw: warmińsko-mazurskiego i podlaskiego, pokrywająca się z historyczną granicą dzielącą Polskę od Prus Wschodnich, a wcześniej państwo krzyżaków od Wielkiego Księstwa Litewskiego. No i ta dziś najpotężniejsza – granica Unii Europejskiej. A wszystko pomieszczone jest w niedawno postawionym granitowym obelisku, symbolicznie określającym istniejący tu trójstyk – na skrawku wydzierżawionej ziemi w miejscowości Bolcie. Jeszcze niedawno do tego skromniutkiego miejsca wiodła wąska ścieżka, wydeptana przez ciekawskich na prywatnym polu”.

W takich miejscach jak to – pisze dalej autorka – wszystko, co ludzkie, zostaje poddane w wątpliwość. Owszem, polityka narzuca ziemi swoje znaczenia czy, jak pisze Domańska, narracje, ale łatwo je można podważyć, zakwestionować. Granice dzielą te ziemię na nieoczywiste części i konfliktują jej mieszkańców. Równocześnie samo życie stara się łagodzić te ostre kanty.

O burzliwych losach tego regionu – od średniowiecza po czasy współczesne – Domańska opowiada w rozdziałach, które noszą znamienne tytuły: „Szkicowanie granic”, „Utrwalanie granic”, „Mnożenie granic”, „Przekleństwo granic”, „Przekraczanie granic”. „Idąc za przykładem graczy w »wojnę i dyplomację«, pochyliłam się nad mapą i równie arbitralnie jak oni wyznaczyłam sobie jego [tj. trójstyku] obszar. Ostrze cyrkla wbiłam w punkt o nazwie »trójstyk w Bolciach« i zatoczyłam krąg, obejmujący na wschód polskie Wiżajny, na zachód popruskie Żytkiejmy, na północ litewski Wisztyniec – trzy miejscowości o trzech różnych rodowodach, choć oddalone od siebie o kilka, kilkanaście kilometrów. Ponieważ moje decyzje nie wymagały podpisywania międzynarodowych umów, często zdarzało mi się poszerzać ten krąg i przekraczać granice, by czynić różne wycieczki w odleglejsze strony”.

Bardzo zachęcamy do przeczytania tej żywo i potoczyście napisanej gawędy.

Książkę „Trójstyk” Aleksandry Domańskiej można zamówić tutaj.