W najbliższych dniach trafi do księgarń i salonów książki kolejny dodruk „Alfabetu duszy i ciała” ks. Józefa Tischnera. To kolejna książka Tischnera, wydana w ostatnich latach, która weszła na listę bestsellerów Znaku.

 

„Krótki przewodnik po życiu” i „Alfabet duszy i ciała” świetnie sprzedawały się w okresie świątecznym, ale wraz z nowym rokiem zainteresowanie tymi tytułami wcale nie osłabło. W tej chwili wydawca czeka na kolejny dodruk „Alfabetu…”, bo książka była tak chętnie zamawiana przez księgarzy, a także przez klientów księgarni internetowej, że w magazynie w pewnym momencie jej zabrakło.

Obie książki zredagował Wojciech Bonowicz. Pytany w wywiadach o przyczyny powracającej popularności ks. Tischnera, zwraca uwagę na odczuwaną przez wielu ludzi tęsknotę za językiem, który opisywałby rzeczywistość w sposób bardziej subtelny, byłby wolny od resentymentów i złych emocji.

„Mam głębokie przekonanie, że żyjemy w czasach, w którym trzeba szczególnie zatroszczyć się o to, co dzieje się ze słowami”, mówił Bonowicz w wywiadzie dla „Teologii Politycznej”. „Często zwracamy uwagę, że jeden czy drugi polityk użył zbyt dosadnego określenia; mamy wtedy okazję do poprawiających nasze samopoczucie potępień. Ale kryzys, moim zdaniem, jest głębszy. (…) Jedną z przyczyn jest na pewno ogromna inflacja słów. Z nią wiąże się przekonanie, że jak się czegoś nie powie dostatecznie mocno, to nie zostanie się usłyszanym. A >>mocno<< znaczy: świadomie łamiąc obyczaje. Myślę jednak, że ważniejsze od tego, jak słowo wygląda w gazecie, jest to, co dzieje się z nim na poziomie ulicy czy rodziny. Z przykrością obserwuję, że język telewizyjnego sporu, dyskusji politycznej w studio, przenosi się do życia rodzinnego. To bardzo przygnębiające, powinno być odwrotnie – powinniśmy raczej >>urodzinniać<< przestrzeń publiczną”.

W „Alfabecie…” znalazł się m.in. rozdział zatytułowany „Słowo”, a w nim fragment wypowiedzi Tischnera, który mówił, że dziś „spotykamy się z przejawami nietolerancji, jednak nie na zasadzie, że strzela się do drugiego człowieka, lecz opisuje się go takimi słowami, że one same są pewną formą przemocy”. „To celne spostrzeżenie”, komentuje Bonowicz, „niby nie ma egzekucji, ale słowa zostają tak dobrane, żeby ugodzić boleśnie przeciwnika, ośmieszyć go, sprawić, żebyśmy stracili do niego resztki szacunku i zaufania”.

W „Alfabecie duszy i ciała” znajdziemy szereg innych interesujących haseł, takich jak „Wolność”, „Nadzieja”, „Patriotyzm”, „Myślenie”, „Władza” czy „Solidarność”. Na każde hasło składają się fragmenty pism i wypowiedzi ks. Tischnera, wybrane i ułożone tak, aby tworzyły przystępnie napisane minieseje.

 

Książkę „Alfabet duszy i ciała” będzie można zamówić tutaj.

 

Polecamy też wywiad, jaki dla „Pytania na śniadanie” przeprowadziła z Wojciechem Bonowiczem Marzena Rogalska. Można go obejrzeć tutaj.