„Usłyszałem, jak Bóg mówi do mnie: >>Będziesz mój!<<. A ja odpowiedziałem Bogu: >>Nigdy w życiu<<”, wspomina o. Jan Andrzej Kłoczowski w wywiadzie-rzece, którego udzielił Arturowi Sporniakowi i Janowi Strzałce. Wydany przez Wydawnictwo Literackie wywiad to autobiograficzna opowieść, ale też zbiór refleksji o tym, czego życie nauczyło wybitnego duszpasterza i filozofa religii.

„Kłocza” – jak mówią o nim ci, co są z nim zaprzyjaźnieni, i ci, którzy znają go tylko z ambony – można spotkać co niedzielę podczas „dwunastki” w kościele OO. Dominikanów w Krakowie. Świątynia pęka wtedy w szwach, bo kaznodzieja mówi prostym językiem, ale nie boi się podejmować trudnej problematyki i zawsze stara się przygotować coś, co zaskoczy jego słuchaczy.
Wywiad-rzeka zrobiony przez dwóch krakowskich dziennikarzy to obfitująca w szczegóły opowieść o życiu o. Jana Andrzeja – począwszy od historii rodu, przez losy własnej rodziny i wybór zakonu, po doświadczenia duszpasterza zaangażowanego w opozycję antykomunistyczną i profesora filozofii w wolnej Polsce. O. Kłoczowski po raz pierwszy mówi publicznie o chorobie nowotworowej, którą zdiagnozowano u niego kilka lat temu i którą udało się pokonać. Wywiad ma charakter mądrościowy: pytania dotyczą nie tylko losów bohatera, ale też jego przemyśleń, i to zarówno dotyczących historii, jak i spraw najbardziej aktualnych. Na przykład opowiadając o młodych ludziach, z którymi ma do czynienia, „Kłocz” zwraca uwagę na nabrzmiewający problem niskiej samooceny. „Spowiadając młodych, często powtarzam im, że skoro Bóg ich kocha, a co do tego nie ma wątpliwości, niechaj więc pokochają też sami siebie”.

W książce jest też szereg interesujących tischnerianów, m.in. opowieść o ostrej różnicy zdań na tematy ekonomiczne, jaka dzieliła wybitnego myśliciela liberalnego Mirosława Dzielskiego i ks. Józefa Tischnera w latach 80. (o. Kłoczowski z oboma był zaprzyjaźniony). „Kłocz” opowiada też o początkach Papieskiej Akademii Teologicznej (dziś Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II) oraz wpływie, jaki wywarły nań spotkane wówczas postaci. „Dzięki Tischnerowi lepiej (…) zrozumiałem miejsce duszpasterza w Kościele i głębiej pojąłem znaczenie formacji intelektualnej i to, że wiara nie jest krzykiem”.
Książkę czyta się z wielką przyjemnością. Można ją zamówić tutaj.