Był gościem ubiegłorocznych Dni Tischnerowskich. Teraz w „Kontekstach Kultury” można przeczytać jego szkic na temat przemocy i roli literatury w jej przezwyciężeniu.

 

Szkic zatytułowany „Długa noc żałoby. Narracja jako wyjście z przemocy?” proponuje – jak czytamy na stronie internetowej pisma – „lekturę socjologiczną” późnej powieści Alfreda Döblina „Hamlet, czyli kres długiej nocy” (1956). Ten niemiecki pisarz żydowskiego pochodzenia, cieszący się sporą popularnością w dwudziestoleciu międzywojennym, niedługo przed śmiercią, mając 78 lat, opublikował powieść, którą napisał tuż po zakończeniu II wojny światowej jako bezpośrednią reakcję na wojenne doświadczenia. Hans Joas „kreśli najpierw dramatyczne okoliczności powstania dzieła, a następnie przedstawia socjologiczny model transformacji doświadczenia przemocy, który został zainspirowany lekturą powieści. Hans Joas wymienia sześć etapów transformacji doświadczenia przemocy: 1. odczuwany w ciele szok okaleczenia; 2. utrata języka i zakwestionowanie relacji ze światem; 3. rozpoznanie uzdrawiającej siły narracji; 4. odkrywanie nowego sensu i nowych wartości; 5. naruszenie uprzednich więzi społecznych; 6. nieunikniony krok w stronę sfery egzystencjalno-religijnej”.

Czy z XX-wiecznej historii przemocy może wypłynąć coś dobrego – pyta na wstępie wybitny niemiecki socjolog. „Samo to pytanie może się wydawać nieprzyzwoite, tak odrażające jak wszelka próba, by – w perspektywie Auschwitz, gułagów i Hiroszimy  – interpretować historię jako niezakłócony rozwój, jako stopniowe urzeczywistnianie wolności, a nawet jako spełniającą się historię zbawienia (Heilsgeschichte). Wszelkie pociechy, jakie możemy zaczerpnąć z tego rodzaju intelektualnych schematów, będą niestosowne, jeśli nie zaakcentujemy dostatecznie mocno skali historycznych zbrodni i cierpienia. Każda retrospektywna próba przesycenia takich wydarzeń sensem jest przedsięwzięciem niedozwolonym. Nie może ona ostatecznie cofnąć historii, unieważnić cierpienia lub przywrócić do życia umarłych. Jeśli w pełni nie wyrazimy smutku, nie będziemy poszukiwać przyczyn tej historii przemocy i nie rozpoznamy winnego, to po prostu nie będzie nam wolno pytać o dobrodziejstwo, które może z tego wyniknąć. Ale sam smutek i porachunki z winnym także nie wystarczają.

W mojej książce o historii praw człowieka próbowałem wykazać w sposób empiryczno-historyczny, w jakiej mierze i w jaki sposób dzieje przemocy były inspiracją dla idei praw człowieka, zwłaszcza dla jej prawnej pozytywizacji i kodyfikacji w narodowych i globalnych ramach. Aby to zrobić, rozwinąłem sześcioetapowy model transformacji doświadczenia przemocy, nawiązując do wartości uniwersalistycznych. Zamiast prezentować ten model na sposób naukowy i abstrakcyjny, zamierzam objaśnić go w dialogu z dziełem literackim, które w punkcie wyjścia pomogło mi ten model rozwinąć. Używam określenia >>w dialogu<<, ponieważ chcę jasno powiedzieć, że nie uważam tego utworu jedynie za ilustrację idei rozwiniętych w oderwaniu od niego, ani za źródło idei, które muszą być dopiero odpowiednio, czyli teoretycznie sformułowane. Uważam, że możemy się nauczyć czegoś o generalnym znaczeniu w świetle problemów związanych z konstruowaniem dzieła literackiego i przez badanie, jak autor usiłuje je rozwikłać. Francuski termin une lecture philosophique przywołuje szczególny sposób podejścia do utworu literackiego. Skoro istnieje filozoficzny sposób czytania, to prawdopodobnie musi też istnieć historyczno-socjologiczny. A w każdym razie, przyjmując taką przesłankę, możemy eksperymentować.

Moim partnerem w tym dialogu jest Alfred Döblin i jego powieść >>Hamlet, czyli kres długiej nocy<<, która została napisana w latach 1945–1946, ale opublikowana dopiero w 1956 roku, i to w Berlinie Wschodnim, ze względu na powojenny brak zainteresowania wydawców z Niemiec Zachodnich tym niegdyś tak sławnym pisarzem. Jak to bywa, sam Döblin nie odwoływał się często do tej książki, która składa się z dziewięciu zasadniczo niezależnych narracji scalonych w fabułę ramową jako powieść, woląc nazywać ją >>opowieścią<<, >>dziełem narracyjnym<< lub >>narracją ramową<<. Inni używali takich terminów, jak >>powieść nowelowa<<  lub >>powieść polihistoryczna<<. Próbowali w ten sposób oddać sprawiedliwość dziełu, które nie jest po prostu zbiorem nowel, lecz także unika jednej linii fabularnej, oraz, jak inne utwory z tego samego okresu – wedle słów Döblina – stanowi przejaw równowagi >>między zbiorem arii charakterystycznych dla tradycyjnej opery a wagnerowską nieskończoną melodią<<. Sam Döblin napomknął, że napisał niektóre z tych opowiadań, zanim przyszło mu do głowy, by je scalić: >>Czułem, że powinny być formalnie opowiadane komuś, jak w Baśniach tysiąca i jednej nocy<<. Wpadł na pomysł, żeby ofiarować je komuś, kto będzie dotkliwie ranionym żołnierzem powracającym z wojny do domu, komuś, kto jak książę Hamlet powracający ze swych studiów do ojczystej Danii chce rozpoznać: >>co uczyniło jego i innych chorymi, co ich zepsuło<<”.

 

Cały szkic – w przekładzie Łukasza Tischnera – można znaleźć tutaj.