„Jak to możliwe – spotkać się z kimś trzy razy i pamiętać Go przez całe życie jak bardzo bliskiego człowieka? Trzy spotkania, a tyle zostawił piękna w moim sercu, w głowie i w duszy… Jestem zaszczycona i szczęśliwa, że jako rektor PWST mogę zaprosić Państwa na 17. Dni Tischnerowskie”, pisze Dorota Segda w broszurze towarzyszącej krakowskiej imprezie.

Moje pierwsze spotkanie z Księdzem Profesorem Józefem Tischnerem miało miejsce na korytarzu PWST w budynku przy ulicy Bohaterów Stalingradu (dziś Starowiślna) wiosną 1987 roku. Byłam studentką trzeciego roku, chciałam mówić poemat „Niewola” Norwida i nie mogłam zrozumieć frazy:

„O Jezu, Jezu!… Ty, któryś z Proroków,
Ani z Zakonu i słowa nie zmienił,
Tylkoś je, na kształt chmur, na kształt obłoków,
Promieńmi słońca-wolności zrumienił;
– Prawdziwy Boże i człeku prawdziwy!
Który Cesarstwo-cesarstw tego świata
Umiałeś spożyć gałązką oliwy –”

Pani Profesor Danuta Michałowska poradziła mi, żebym zapytała o nią Księdza Tischnera (w latach 1980-1998 Ksiądz Profesor wykładał filozofię dramatu na Wydziale Reżyserii Dramatu). Pamiętam, jak się denerwowałam, czyhając na Księdza idącego na zajęcia ze studentami! Że pewnie głupie to moje pytanie, że głowę mu będę zawracać. Ale odważyłam się. Nigdy nie zapomnę tej chwili, kiedy ze swoim cudownym, serdecznym uśmiechem opowiedział mi w prostych słowach, jak w Nowym Testamencie Jezus Miłosierny zastąpił Boga Sprawiedliwego. Ewangelizacja na korytarzu. Tak mocna i piękna, że zastąpiła mi wszystkie lekcje religii, na którą w szkole nie chodziłam.

Spotkanie drugie: 15 marca 1998 roku. W PWST przy ul. Straszewskiego odbyła się promocja książki „Spór o istnienie człowieka”. Wzięłam w niej udział na zaproszenie prof. Ewy Kutryś. Mówiłam monolog Małgorzaty z „Fausta”. Pamiętam Jego radość (mimo choroby) i entuzjazm studentów oraz górali na widowni. Dostałam wówczas od Niego list, który przechowuję jak talizman:

„Droga Pani Doroto,

Bardzo serdecznie Pani dziękuję za udział >>w sporze o istnienie człowieka<<. Mam nadzieję, że sama Pani zauważyła, iż bez udziału artystów dywagacje teoretyków byłyby >>jako cymbał brzmiący i miedź brzdąkająca<<. Wciąż dochodzą do mnie echa tego wydarzenia. Wydaje mi się, że po ludziach szedł jakoś szczególny powiew wspaniałomyślności. A wspaniałomyślność to jest to, co najbardziej łączy człowieka z Bogiem. Szczególnie dumny byłem i z tego, że mogą Panią oglądać >>klasycy europejskiej filozofii<< – bohaterowie >>dziejów filozofii po góralsku<<. Ci potrafią docenić wspaniałość Kobiecości. Nie wiem tylko, czy dostał się Pani choćby kawałek >>moskala<<, który przywieźli. Podobno studenci spałaszowali wcześniej wszystko. No cóż, to zdaje się wciąż jest nasz wyż demograficzny.
Wiem, że weźmie Pani również udział w promocji mojej książeczki o miłosierdziu. I za to serdeczne dzięki. Przesyłam Pani tę książeczkę z pewnym zażenowaniem, bo Pani wcześniej niż ja odkryła świat miłosierdzia, gdy wcieliła się w postać S. Faustyny. Czasem teksty filozofów są niezłym środkiem nasennym. To w końcu też ma swój walor. Mnie na promocji książki nie będzie, bo muszę jechać na radioterapię do Londynu. Życie gotuje nam i takie niespodzianki. Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę serdecznie bezustannego zmartwychwstania z tego umierania, jakie codziennie nam towarzyszy”.

Spotkanie trzecie i ostatnie. Kilka dni po świętach Ksiądz zaprosił nas do mieszkania swojego brata Mariana na Osiedlu Widok – „na kawę i pogadanie oczami, bo szczęka mu opadła ze zdziwienia, że tak może wyglądać promocja książki”. Byłyśmy we trzy: Ewa Kutryś, Barbara Hanicka i ja. Gadaliśmy wszystkim: oczami, rękami, słowami kreślonymi na papierze – tylko nie wypowiadanymi słowami, bo Ksiądz był po operacji krtani. Po chwili strach, że go nie zrozumiemy, zniknął. Można powiedzieć, że gęby się nam nie zamykały! Śmialiśmy się niemal bez przerwy. Czułam po wyjściu, że byłam świadkiem wielkiego zwycięstwa Człowieka nad chorobą i nad zbliżającą się śmiercią. Kilka najpiękniejszych godzin w moim życiu.

Miałam szczęście poznać Księdza Profesora Józefa Tischnera. Jak to możliwe – spotkać się z kimś trzy razy i pamiętać Go przez całe życie jak bardzo bliskiego człowieka? Trzy spotkania, a tyle zostawił piękna w moim sercu, w głowie i w duszy… Jestem zaszczycona i szczęśliwa, że jako rektor PWST mogę zaprosić Państwa na 17. Dni Tischnerowskie.

Dorota Segda

17. Dni Tischnerowskie rozpoczną się w czwartek 20 kwietnia i potrwają do soboty. Podczas imprezy będzie można m.in. obejrzeć specjalny pokaz spektaklu „Do dna”, posłuchać eseju ks. Józefa Tischnera „Inny” w interpretacji Doroty Segdy, uczestniczyć w wykładzie wybitnego socjologa Hansa Joasa i w „Jaskini filozofów” z jego udziałem, pomyśleć „Co nam dał Tischner?” wspólnie z gośćmi „Spotkań Filozoficznych Młodych”, a także wziąć udział w gali Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera. Szczegółowy program imprezy można znaleźć tutaj.

Zdjęcie: strona internetowa PWST w Krakowie.