Wszystko wskazuje na to, że „Mądrość człowieka gór” będzie kolejnym tischnerowskim bestsellerem. Pierwsze tygodnie sprzedaży pokazują, że zainteresowanie książką jest ogromne. Żeby zachęcić tych jeszcze niezdecydowanych, proponujemy dziś cztery fragmenty książki poświęcone czterem wybranym pojęciom.
Te pojęcia to: kultura, wolne serce, honor i przyjaźń.
O kulturze
Kultura jest jakby zwierciadłem, w którym człowiek ogląda prawdę o sobie. Kultura ludowa jest skarbnicą prawdy o życiu ludu – życiu, które było związane z pracą na roli. Gdy pęka zwierciadło, człowiek traci świadomość własnej tożsamości. I nie wie już, kim jest. Często szuka sobie innego, obcego zwierciadła, które zmienia w nim duszę. I to właśnie dzieje się na wsi. Mieszkaniec wsi – chłop, rolnik – przemienia się w „producenta żywności”.
Ale nie tylko wieś jest tu ważna. Kultura ludowa posiada również treści bardziej uniwersalne. Wartością istotną jest świadomość życia. Co to jest życie? Tego nie można zdefiniować. Życie to najprostsze doznania: zmęczenie ciała, deszcz, spiekota, żal, tęsknota, starość i młodość, ból i radość, miłość i nienawiść. To wszystko daje się czasem wyśpiewać, wytańczyć, wysłowić w krótkim poetyckim słowie. Kultura ludowa jest bezpośrednim wyrazem życia. Uczy patrzeć na życie i mądrze z niego korzystać. (…) Kultura ta opowiada o życiu: że życie jest, że jest mocne, nieokiełznane, niemożliwe do opisania przy pomocy abstrakcyjnych formuł. Życie śmieje się i krwawi, jest piękne, ale i potworne. Tam, gdzie zaczyna się prawo życia, kończy się propaganda.
O wolnym sercu
Myślę, moi drodzy, że trzeba nam dziś w Polsce zawsze wracać do źródeł. Im dalej wejdziemy w świat, tym cęściej trza nom wracać do źródeł. To wse tak jest, ze kie odejdzies daleko, a po casie sie wrócis, to ci woda w źródle inacyj smakuje. I odkrywos, ze ona ma nowy smak. I trza nom wracać do tego źródła, jakim jest w cłeku ślebodne serce. Jestem przekonany, że w tym miejscu podhalańska kultura ma dużo do pokazania Polsce. Dużo – to znaczy nie na ilość, ale na jakość.
Przyszedł taki czas, że trzeba Polsce ślebodnego serca. Powiedział kiedyś Wyspiański: „Polacy by mogli dużo mieć, kieby ino chcieli chcieć”. Tak myślę, że cały ruch Związku Podhalan to jest ruch ludzi, którym się „chce chcieć”. A kieby im sie jesce więcyj „chciało chcieć”, to by jesce więcyj mieli.
Kiesi byłek mały, pokazywali mi we wsi takiego chłopa, co mioł ręke straśnie dobrom do rzeźbienia. I syćka go chwalili, ze takiej ręki do dłutka, jak u niego, to ni ma na świecie. A on godoł, ze mógłby i ołtarz Wita Stwosza wyrzeźbić. I wse dodawoł: „Kieby mi sie fciało…”. Ale mu się nie chciało i nie było na niego siły. I musem pedzieć, ze mi ten cłek imponowoł i do dnia dzisiejszego mi imponuje. Bo takich, coby mogli wyrzeźbić ołtarz Wita Stwosza to jest dużo, ale jednemu dłutko zawadza, że tępe, drugiemu, że drzewo zgniłe, i kozdy lamentuje, ze chce, ale nie moze. A on mógł, ale nie chciał! I to jest szacunku godne. Nie lamentował na świat, ze „wiatr w ocy”, ze „zawse pod prąd”, „zawse pod góre”, ino po prostu mu sie „nie fciało”. I myślę, ze ludzie duzo by mogli mieć, ino zeby „chcieli chcieć”.
A co znaczy „chcieć”? „Chcieć” to znaczy mieć ślebode w sercu. Wszystkie choroby świata i narodu zaczynają się od choroby ludzi – od niewoli w sercu. Dziś widzimy to lepiej, jak kiedy indziej. Widzimy to całkiem wyraźnie.
O honorze
Pojęcie honoru splata się ściśle z pojęciem godności. Jedno i drugie wskazuje na człowieka – tylko człowiek ma swój honor i tylko człowiek ma swą godność. Ale jest jakaś różnica. Należy powiedzieć tak: honor dotyczy człowieka jako jednostki, natomiast godność dotyczy człowieka, o ile jest w jakiejś wspólnocie. Honor Sobka Jaworcarza był jego i tylko jego honorem, nikt inny takiego honoru nie miał i „nie miał prawa mieć”; honorem swym różnił się Sobek od ludzi i całego świata, był wyżej niż wszystko i wyżej też „się nosił”. Inaczej z godnością. Mówimy o godności ojca, matki, o gazdowskiej godności chłopa. Godność, jak z tego widać, wskazuje na to, za co człowiek jest odpowiedzialny; ona określa krąg odpowiedzialności człowieka. Dzięki godności wiadomo, dla kogo człowiek się poświęca. Godność nie tyle wyróżnia człowieka spośród wszystkich innych, co go z nimi wiąże – ale nie wiąże tak, żeby zamazywać indywidualność. Honor jest bardziej do podziwiania, a godność do szanowania. Ludziom honorowym ciężko wejść we wspólnotę z innymi, potrafią to natomiast ludzie z poczuciem godności.
Można mówić o moralności honoru i moralności godności. Czasem te dwie moralności pokrywają się ze sobą, ale najczęściej idą różnymi drogami. Honor ciągnie człowieka w jedną stronę, a godność w drugą. Bywa i tak, że człowiek dla ratowania honoru gotów jest poświęcić godność. Widać to czasem przy kieliszku: honor każe wypić, a jak człek wypije, to poniewiera godność.
O przyjaźni
A poza tym jest jeszcze coś takiego, o czym nie chciałbym tutaj szerzej mówić, bo jako filozof powinienem być – że tak powiem – przede wszystkim naprawdę nastawiony i czystą prawdę. Ale jednak w etosie góralskim jest coś takiego, że czasami przyjaźń jest ważniejsza od prawdy.
Jest taka anegdota, jak dwóch górali opowiada o polowaniu na dziki. Jeden z nich opowiada, że była noc, po polowaniu zapalili ognisko, siedli przy nim, popijali piwo i w tym momencie jakaś ogromna maciora wpadła do ogniska, na tych wszystkich siedzących i zaatakowała ich. Wszyscy pouciekali, a opowiadający mówi: „A jo juz ni mioł gdzie uciekać, tok wskoczył do beczki po piwie. A ta cholera goni koło beczki, cuje, ze tam cosi siedzi. To jo przez dziure w beczce łap jom za łogon, wciągnołek łogon do środka, zawiązoł na węzeł, wyskoczył i ta cholera z tom beczkom u ogona poszła w pierony”. Ale słuchacze niezbyt wierzyli, więc on mrugnął do kolegi, a kolega zawsze mu potwierdzał to, co mówił. Mówi: „No powiedz – nieprawda?”. A ten mówi: „Rzeczywiście prowda, bo jak byłek rok tymu na polowaniu, tok widzioł takom maciore z takom pierońskom beczkom u łogona, a za niom dziewięć warchlaków z takimi małymi beczkami”. I to jest mniej więcej filozoficzna zasada, powiedziałbym, etosu góralskiego: prawda prawdą, a kolega kolegą. Kolegi się nie zdradza, a prawdę zawsze można naciągnąć do tej fundamentalnej wierności.
Książkę „Mądrość człowieka gór” można zamówić tutaj.