Jeżeli dojdzie do skutku zapowiadana likwidacja gimnazjów, co stanie się z pamiątkami po ich patronach, które zgromadziły? Kazimierz Tischner – prezes Stowarzyszenia „Drogami Tischnera”, które skupia szkoły noszące imię autora „Etyki solidarności” – wysłał w tej sprawie list do minister edukacji. Na razie nie ma odpowiedzi.

Szkół noszących imię ks. Józefa Tischnera jest w Polsce blisko 40. Bardzo dużą grupę stanowią wśród nich gimnazja. Kiedy kilkanaście lat temu powstawały jako nowe placówki, wybierając patrona, gromadziły też pamiątki związane z jego osobą. Wiele z tych pamiątek zostało ofiarowanych szkołom przez rodzinę wybitnego filozofa. Szkoły zamówiły też sztandary z wizerunkiem ks. Tischnera, a niektóre wmurowały tablice ku jego czci, stworzyły izby pamięci lub poświęcone mu ekspozycje. Co się teraz z nimi stanie?
W podobnej sytuacji jak szkoły imienia ks. Tischnera są liczne placówki noszące imiona znanych postaci. Wiele gimnazjów przyjęło imię Jana Pawła II, są też placówki, którym patronują m.in. Zbigniew Herbert, Jacek Kuroń, Witold Pilecki, ks. Jerzy Popiełuszko czy ks. Jan Twardowski. Bardzo wiele placówek przyjęło imię postaci ważnych dla danego regionu, gromadząc wspomnienia mieszkańców i przedmioty związane z tymi postaciami. Przez kilkanaście lat wokół patronów zbudowano całą tradycję, na którą składały się spotkania, święta szkoły czy – tak jak w przypadku szkół imienia ks. Tischnera – konkursy i rajdy turystyczne dla uczniów oraz szkolenia dla nauczycieli.
O sprawie napisała m.in. „Gazeta Wyborcza” w numerze z 15-16 października. Kazimierz Tischner wysłał list do minister edukacji Anny Zalewskiej, pytając, jaki będzie los sztandarów i pamiątek. Póki co, nie otrzymał odpowiedzi. „Mam wrażenie, że w ogóle nikt nie pomyślał o tym, że powstanie taki kłopot”, mówi w wywiadzie dla „GW”. Wygaszanie gimnazjów ma się rozpocząć od 2017 roku.