W niedzielę 28 kwietnia w wieku 81 lat zmarł Karol Modzelewski – historyk, opozycjonista wielokrotnie więziony w czasach PRL-u, pierwszy rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”. W 2014 r. za książkę za autobiografię „Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca” otrzymał szereg nagród, w tym m.in. Nagrodę Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera.
Jako historyk specjalizował się w dziejach średniowiecza. Związany początkowo z Uniwersytetem Warszawskim, tam rozpoczynał karierę naukową, która jednak została przerwana w 1964 roku, kiedy usunięto go z uczelni, a następnie skazano na 3,5 roku więzienia. Powodem represji było zaangażowanie w działalność dysydencką, a zwłaszcza opublikowanie wraz z Jackiem Kuroniem „Listu otwartego do partii”. Był jednym z głównych bohaterów wydarzeń Marca 1968, działał w Komitecie Obrony Robotników, za co był wielokrotnie więziony i zatrzymywany. Współtworzył NSZZ „Solidarność” od momentu powstania. To on zaproponował, żeby niezależna organizacja związkowa nosiła taką właśnie nazwę. Został też jej pierwszym rzecznikiem. W tym czasie pracował naukowo we Wrocławiu i pomagał tworzyć dolnośląskie struktury związkowe.
W 1989 r. w pierwszych wolnych wyborach uzyskał mandat senatora, startując z listy Komitetu Obywatelskiego. W późniejszych latach tworzył ugrupowania Solidarność Pracy i Unię Pracy. Tego drugiego był honorowym przewodniczącym i członkiem do 1995 r. Na początku lat 90. Wykładał historię na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1994 r. wrócił do Warszawy, gdzie związał się z Instytutem Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Przez wiele lat zasiadał we władzach Polskiej Akademii Nauk. Opublikował szereg prac historycznych, m.in. „Chłopi w społeczeństwie polskim”, „Barbarzyńska Europa”. Za swoją działalność społeczną i naukową został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Orderem Orła Białego.
W 2013 r. Modzelewski opublikował autobiografię „Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca”, która w kolejnym roku została obsypana nagrodami. Najpierw otrzymał za nią Nagrodę Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera, a następnie Nagrodę Literacką Nike oraz Nagrodę Historyczną im. Kazimierza Moczarskiego. W 2016 r. „Tygodnik Powszechny” przyznał mu Medal św. Jerzego.
W swoich wypowiedziach Modzelewski wielokrotnie bronił dziedzictwa pierwszej „Solidarności” i krytykował charakter polskiej transformacji po 1989 r. W autobiografii podkreślał, że główną przyczyną tego, iż okazała się ona zbyt kosztowna dla dużych grup społecznych, „był niski poziom społecznej aktywności utrzymujący się w Polsce niezmiennie od czasu zmiażdżenia wielkiej >>Solidarności<< przez stan wojenny. W dodatku środowiska, do których chcieliśmy się odwołać [jako Unia Pracy], czyli załogi wielkich fabryk, wyszły z transformacji osłabione, w znacznej mierze rozproszone, z poczuciem krzywdy, ale bez poczucia siły”.
Zwracając się do przyszłych pokoleń, w zakończeniu książki pisał: „Nie będę ich zachęcać ani powstrzymywać od kontestacji. Będą dostawać baty, ale to akurat nie powód, żeby dać za wygraną. Każde pokolenie ma niezbywalne prawo, żeby dostawać w skórę; to jedyne prawo człowieka, którego żaden reżim [mu] nie odbierze. (…) W świetle mojej wiedzy rewolucja jest albo niemożliwa, albo zbyt kosztowna, w każdym zaś razie kończy się nie tak, jakbyśmy chcieli. Rewolucjonista nie może tego wiedzieć. Niewiedza go uskrzydla i pozwala dokonywać rzeczy niemożliwych, dzięki którym zmienia się świat. Będzie on potem rozczarowany lub co najmniej nieusatysfakcjonowany zmianą, do której się przyczynił, ale to już inna sprawa. Wśród przyszłych rewolucjonistów, do których kieruję te słowa, jest pewnie wielu niewierzących. Ja też nie jestem religijny, ale na pożegnanie chciałbym im powiedzieć: >>Szczęść wam Boże<<. I nam też”.
Krótki film o Karolu Modzelewskim – laureacie Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera można zobaczyć tutaj.
A fragmenty obszernego wywiadu, jaki dla „Tygodnika Powszechnego” przeprowadziła z nim Kalina Błażejowska można przeczytać tutaj.
Autorem zdjęcia jest Adam Walanus.