Do końca lipca w Gminnym Ośrodku Kultury w Łopusznej można oglądać obrazy Mariana Gromady. Wystawę, otwartą w niedzielę 28 czerwca, tworzą głównie portrety Tischnera, ale znalazły się też na niej inne prace, m.in. dwa obrazy z cyklu „Byli chłopcy, byli…” Podczas wernisażu artysta przyznał, że wciąż w portretach Tischnera coś zmienia – ciągle szuka ich ostatecznego kształtu.
Marian Gromada nad portretami Tischnera pracuje od blisko dwudziestu lat. Pierwsze szkice i zdjęcia zrobił jeszcze w latach poprzedzających chorobę. Ta ostatnia uniemożliwiła zaplanowane spotkania i pozowanie, ale artysta tematu nie porzucił: wciąż tworzy nowe płótna (najnowsze znalazło się w centralnym miejscu wystawy), przemalowuje też wcześniejsze. Na przykład na jednym z portretów – na którym Tischner ma twarz smutną, zmęczoną – zamalował jasne tło czernią, pozostawiając tylko fragment przypominający ramię krzyża. Z kolei inne portrety rozjaśnił, wprowadzając pogodniejsze tony. Podobnie zresztą ma się rzecz z innymi pracami, np. z obrazami z cyklu „Byli chłopcy, byli…” Artysta pokazał też na wystawie widok przełomu Dunajca. „Zależało mi, żeby ten obraz tu się znalazł”, mówił podczas wernisażu. „Przypomina on o tym, jakim przełomem było dla nas myślenie Tischnera”.
Wystawa będzie eksponowana w Gminnym Ośrodku Kultury do końca lipca; wszyscy odwiedzający w tym czasie „Tischnerówkę” będą mogli ją obejrzeć. Potem obrazy wrócą do pracowni artysty, a jeśli stworzone zostaną ku temu warunki, kiedyś w Łopusznej portrety Józefa Tischnera pędzla Mariana Gromady zawisną na stałe.
Więcej informacji o „Tischnerówce” można znaleźć tutaj.