Temat jubileuszowych 15. Dni Tischnerowskich brzmiał: „Spór o człowieka”. Jak rozumieć te słowa? Czy chodzi o dzisiejsze dyskusje o takich czy innych aspektach ludzkiej rzeczywistości? Czy raczej o spór bardziej zasadniczy, o to, z jakiej perspektywy na człowieka patrzeć, by jak najwięcej zobaczyć i by w ogóle widzieć cokolwiek? W ostatnich dziesięcioleciach ogłaszano już różne „śmierci”, w tym także „śmierć człowieka”.
Niewątpliwie żyjemy w czasach, w których naszej wiedzy i naszych wyobrażeń na temat człowieka nie spaja już jedna antropologia, lecz raczej konkurujące ze sobą wizje. Czasem przedstawia się ów spór o człowieka jako spór między nauką a religią. Niekiedy, przeciwnie, religię i naukę ustawia się w roli sojuszników, a jako ich oponenta sytuuje się ekonomię, politykę lub kulturę popularną. Te wszystkie napięcia przenikają także do filozofii, w której krzyżują się różne koncepcje natury ludzkiej i zderzają z koncepcjami „człowieka bez natury”. Czy filozofowie są w stanie powiedzieć dziś o człowieku coś pewnego, czego inni filozofowie natychmiast by nie zakwestionowali? Może – co sugerował w swoim wykładzie ks. prof. Michał Heller – w filozofii człowieka należy w większym stopniu uwzględniać rozpoznania nauk szczegółowych.
Ks. Józef Tischner zwracał uwagę, że ten współczesny spór o człowieka toczy się w kontekście dwudziestowiecznych totalitaryzmów, symbolizowanych przez Oświęcim i Kołymę. „Pod koniec wieku” − pisał w 1996 roku − „wydaje się dominować pesymizm. Człowiek przegrał swe człowieczeństwo. Czy jednak nastrój pesymizmu jest w pełni uzasadniony? Cokolwiek by powiedzieć o okrucieństwie wieku, to jednak człowiek to okrucieństwo przezwyciężył. Klęska systemów totalitarnych nie spadła z nieba. Była owocem ludzkiej wolności i ludzkiego heroizmu. (…) Z tym dziedzictwem wchodzimy w nowy wiek”. Przysłuchując się dyskusjom filozofów, warto pamiętać o słowach Tischnera. Jego optymizm był ostrożny, nie pozbawiony zastrzeżeń, niemniej – był prawdziwym optymizmem. Ten optymizm jest dla nas wyzwaniem. Łatwo zamienić dyskusję o człowieku w sąd nad człowiekiem. Proroków nieszczęścia, jak pisał Tischner, nie brakuje.
Zapraszając na 15. Dni Tischnerowskie, proponowaliśmy podróż przez różne filozoficzne koncepcje człowieka i jednocześnie wyprawę do źródeł optymizmu. Bo, parafrazując słowa Patrona – które w czwartek 23 kwietnia usłyszeliśmy ze sceny PWST, czytane przez Piotra Cyrwusa – nawet jeżeli „człowiek umarł”, to znaczy, że istniał, a skoro istniał, zawsze może narodzić się na nowo…
Głównym organizatorem tegorocznych Dni Tischnerowskich – odbywających się pod patronatem Jego Eminencji ks. kard. Stanisława Dziwisza – był Uniwersytet Papieski Jana Pawła II. Pozostali organizatorzy to: Instytut Myśli Józefa Tischnera, Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak oraz Uniwersytet Jagielloński. Przewodniczącym Rady Programowej Dni Tischnerowskich był w tym roku ks. dr hab. Jarosław Jagiełło. O stronę organizacyjną Dni zadbały: Jolanta Kogut (koordynator projektu) i Monika Wiertek (rzecznik prasowy UPJPII).