„Jeśli człowiek ma wewnętrzny ład, staje się inspiracją dla innych. I równocześnie sam robi dla innych miejsce, ponieważ tak jak nie przeszkadza mu własna wielowątkowość, tak nie przeszkadza mu odmienność ludzi wokół”, mówiła podczas gali Nagrody Znaku i Hestii im. ks. prof. Józefa Tischnera Natalia de Barbaro. Jej wykład, zatytułowany „Między wewnętrzną dyktaturą a demokracją” opublikował miesięcznik „Znak” (nr 836 – 01/2025).
Natalia de Barbaro – psycholożka i poetka – została zaproszona do wygłoszenia podczas wspomnianej gali Wykładu Tischnerowskiego. Poświęciła go „ustrojom wewnętrznym” – wewnętrznej dyktaturze i wewnętrznej demokracji.
„To było lata temu, ale pamiętam jak dziś: dyskusja panelowa, ja i trzech panów. Rozmawialiśmy o demokracji. A właściwie mówił jeden pan, przez 90% czasu: skupiał się głównie na wątku pluralizmu. Ironię sytuacji zdawali się widzieć wszyscy poza nim samym. Dotkliwa i komiczna bywa ta niespójność – w jedno oficjalnie wierzę, a drugie praktykuję. I to jest mocno związane z czymś, co nazwę »ustrojem wewnętrznym«”.
Można we własnym przekonaniu być „demokratą”, ale w gruncie rzeczy żyć w stanie wewnętrznej dyktatury, nieustannie kontrolując siebie i innych. „Jeśli żyję w stanie wewnętrznej dyktatury, podstawową cechą mojej codzienności jest napięcie: naprężona lina, której w żadnym razie nie wolno puścić, bo wszystko runie. Lina rozpięta jest pomiędzy inwigilującym a inwigilowanym, kontrolującym a kontrolowanym, tym, który budzi przestrach, i tym, który żyje w przestrachu. To, co niezgodne z linią, jest osadzane w więzieniach, zsyłane do obozów pracy. Wszędzie wiszą kamery, które sam zamontowałem. Wewnętrzny cenzor pochyla głowę nad kartkami pełnymi skreśleń”.
Przeciwieństwem takiej postawy jest „wewnętrzna demokracja”, która oznacza – najprościej rzecz ujmując – „dopuszczanie do siebie wewnętrznej złożoności”, poszukiwanie i afirmację „dwuznaczności i wieloznaczności”. A przy tym nie jest ona wewnętrznym hyde parkiem – pisze Natalia de Barbaro. Ma ona swoją konstytucję (czyli wartości) i narzędzia kontroli (czyli sumienie). „Jak wyglądałby nasz świat, gdyby ci, którzy nim rządzą, czuli się głęboko spokojni w kontakcie z sobą samym, gdyby umieli pomieścić w sobie wszystkie swoje stany, przyjmując je z czymś na kształt czułości?”
Cały tekst można przeczytać w odpowiednim numerze „Znaku”, który w formie elektronicznej lub papierowej – można zakupić tutaj. Przy okazji zachęcamy do prenumeraty pisma, które zyskuje w ostatnim czasie coraz więcej czytelniczek i czytelników, a dzięki prenumeratorom może się rozwijać.
Autorem zdjęcia Natalii de Barbaro jest Adam Walanus.