„Darowane pięć minut” – ten szkic ks. Józefa Tischnera, zamieszczony w książce „Kot pilnujący myszy”, przeczytał podczas ostatnich Dni Tischnerowskich Robert Więckiewicz. Lektura tekstu i towarzysząca jej dyskusja zostały zarejestrowane i można je obejrzeć.

„Czytamy Tischnera” to jeden z tych punktów programu Dni Tischnerowskich, które gromadzą najliczniejszą publiczność. W tym roku gościem specjalnym spotkania był Robert Więckiewicz, który przeczytał napisany w 1995 r. tekst „Darowane pięć minut”, a następnie wziął udział w rozmowie na jego temat. Do rozmowy, którą prowadził Wojciech Bonowicz, zaproszona została ponadto Agnieszka Foryś, nauczycielka języka polskiego z VII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. W debatę włączyła się również publiczność.

 

Szkic „Darowane pięć minut” powstał w momencie, kiedy proces wstępowania Polski do Unii Europejskiej dopiero się rozpoczynał. Tischner opisuje w nim polskie społeczeństwo z jednej strony cieszące się odzyskaną wolnością i otwierającymi się możliwościami, z drugiej – „unieruchomione między bolesnym wspomnieniem przeszłości i porażoną lękiem wizją przyszłości”.

„Punktem wyjścia przemian, które mają nas doprowadzić do Europy”, pisał Tischner, „jest szczególna sytuacja historyczna, określona przez dziedzictwo komunizmu. Kraje Europy Zachodniej nie miały takiego dziedzictwa. Dla nich punktem wyjścia była pamięć o wojnie. Świadomość postkomunistyczna pod pewnym względem sprzyja, a pod innym przeszkadza wchodzeniu do Europy. Czym bowiem był komunizm?

Cokolwiek by się rzekło na ten temat, jedno wydaje się podstawowe: komunizm był światem zbudowanym z pozorów. System komunistyczny nazywał się demokracją, ale był to pozór demokracji: wspólnota państw socjalistycznych była pozorem wspólnoty, rząd pozorem rządu, parlament pozorem parlamentu, a gospodarka – jak to kiedyś powiedział Alain Besançon – >>widmem gospodarki<<. Jeśli tak, to można powiedzieć, że wychodząc z komunizmu, wychodzimy ze świata pozorów do twardej rzeczywistości. Ale siła społeczna pozorów jest najczęściej większa niż siła prawdy, nawet jeśli pozory są krótkotrwałe, a prawda wieczna.

Czas komunizmu był także okresem wszechstronnego zniewolenia. Stąd nasze doświadczenie >>pięciu minut historii<< splata się ściśle ze szczególnym przeżyciem wyzwolenia. W nowej sytuacji rysuje się perspektywa nowego >>skoku wolności<<. Nie chodzi o to, czy nasza wolność ma się kierować bardziej na prawo, czy bardziej na lewo, bardziej wstecz, czy bardziej wprzód, lecz chodzi o to, że wolność musi wznieść się wyżej, na nową płaszczyznę myślenia i działania społecznego. Musi stać się wolnością dialogiczną, zdolną do kompromisu z inaczej myślącymi, a przede wszystkim z innymi krajami europejskimi. Także tego >>skoku wolności<< nie będzie, jeśli nie zechcą go dokonać sami Polacy”.

Autorem zdjęcia jest Adam Walanus.