W ostatnim czasie ukazały się dwie obszerne książki poświęcone kaznodziejskiej działalności ks. Tischnera – rozprawy doktorskie ks. Piotra Karpińskiego („Zrozumieć człowieka. Antropologia kazań ks. Józefa Tischnera”, Sandomierz 2012) oraz Jerzego Sikory („Twórczość kaznodziejska ks. Józefa Tischnera. Studium literacko-homiletyczne”, Warszawa 2012). Ta część dorobku Tischnera do tej pory mało interesowała badaczy, tym bardziej więc warto odnotować pojawienie się tych publikacji.

W najbliższym czasie zamieścimy na stronie bardziej szczegółowe omówienie obu książek. Trzeba podkreślić, że mimo naukowego charakteru, obie podsunąć mogą wiele cennych spostrzeżeń tym wszystkim, którzy osobą i dziełem ks. Tischnera interesują się „amatorsko”. Dlaczego kaznodziejstwo Tischnera przyciągało tak wielu słuchaczy? Jakimi środkami posługiwał się w swoich homiliach autor „Etyki solidarności”? Jaka filozofia (i teologia) człowieka wyłania się z jego kazań? Na te i podobne pytania znajdziemy odpowiedzi we wspomnianych opracowaniach.

Obie książki – co też warto podkreślić – mają charakter interdyscyplinarny; autorzy sięgają po instrumenty właściwe dla różnych dziedzin nauki i refleksji o człowieku: teorii literatury, retoryki, homiletyki, filozofii i teologii. Tischner jest tu czytany wielostronnie, także krytycznie, z czego sam – jako przedmiot badań – byłby zapewne niezwykle rad.

Tischnera-kaznodziei słuchało nawet kilka i kilkanaście tysięcy ludzi równocześnie. Na jego msze ściągali tłumnie mieszkańcy Krakowa i Podhala. Był niewątpliwie postacią, która przyciągała – także z racji swoich umiejętności oratorskich. Umiejętności te były jednak – czego dowodzą wydane właśnie prace – połączone ze szczególnym sposobem patrzenia na człowieka. O sukcesie Tischnera jako kaznodziei w dużej mierze zdecydowało jego antropologia; jego homilie wiele zawdzięczały wcześniejszym lekturom filozoficznym i inspirowanym nimi przemyśleniom na temat ludzkiej egzystencji.

Do tej pory mieliśmy do czynienia tylko z pojedynczymi artykułami poświęconymi kaznodziejstwu Tischnera. Dobrze, że wreszcie pojawiły się obszerne i systematyczne opracowania. Co ciekawe – ich autorami są osoby, które Tischnera znały tylko przelotnie. Symboliczne jest też i to, że rozprawy te ukazały się w Sandomierzu i Warszawie. W końcu o to przecież chodzi: by Tischner promieniował w miejscach, w których do tej pory był słabo obecny.