„Używa słów nie jak polityk, dla którego są one instrumentem walki o władzę, tylko jak intelektualista, któremu pomagają w dochodzeniu do prawdy”, napisał we wstępie do najnowszej książki Aleksandra Smolara Timothy Garton Ash. Pod koniec ubiegłego roku w krakowskim wydawnictwie Universitas ukazało się „Tabu i niewinność” – wybór publicystyki jednego z najwybitniejszych polskich analityków polityki, który w 2009 roku został laureatem Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera.
Postawę Smolara określa najlepiej tytuł jednego z zamieszczonych w książce szkiców – „Potrzeba rozmowy”. Prezes Fundacji Batorego ceniony jest przez różne środowiska opiniotwórcze przede wszystkim za umiejętność wchodzenia w dialog z ludźmi o odmiennych przekonaniach i niezależność opinii. Charakterystyczne dla jego tekstów zdystansowane spojrzenie na bieżące wydarzenia to z kolei, jak pisze Garton Ash, „nie tylko postawa duchowa – także fakt geograficzny. Ostatnie 20 lat spędził między Paryżem a Warszawą. Zarówno w długofalowym, biograficznym sensie, jak i doraźnym – z tygodnia na tydzień – można nazwać jego życie nieprzerwaną podróżą z Warszawy do Warszawy”.
Tak też zbudowana jest najnowsza książka. Jej pierwsza część, zatytułowana „Polska rewolucja”, poświęcona jest sprawom polskim, a w szczególności przemianom polityczno-społecznym w ostatnim dwudziestoleciu (znalazły się tu m.in. szkice „Między ugodą a powstaniem”, „Przygody społeczeństwa obywatelskiego”, „Lustracja na naszą miarę”, „Radykałowie u władzy”, „Od rewolucji do apatii”). Część druga – „Pamięć i wspólnota narodów” – dotyczy zagadnień międzynarodowych, głównie dokonującej się w różnych krajach rewizji historii i jej konsekwencji dla światowej polityki („Tabu i niewinność”, „Mit Francji niepokalanej”, „Bicz na dyktatorów”, „Paryski Maj i polski Marzec”, „Rosja w Nowym Świecie”). Część trzecia – „Rozmowy i pożegnania” – jest swoistym powrotem do Polski, a zarazem najbardziej osobistym fragmentem książki. To powrót – jażeby inaczej – z Francji: otwierają tę część rozmowy z Raymondem Aronem i Jerzym Giedroyciem oraz wspomnienie o Kocie Jeleńskim, a wieńczą wspomnienia o Jacku Kuroniu („Uczynić świat znośnym”) i Marku Edelmanie („Hołd antybohaterowi”).
„Wbrew obiegowym opiniom, książka, która jest zbiorem publikowanych wcześniej tekstów, potrafi być lekturą fascynującą”, pisze o „Tabu i niewinności” redaktor „Res Publiki Nowej” Wojciech Przybylski. Zwraca uwagę, że autorzy wyboru, Mikołaj Lipiński i Helena Łuczywo, stworzyli swego rodzaju „opowieść o zmaganiach myśli z sentymentami własnego narodu”. Jeden wątek jest tu szczególnie istotny. „W zamieszczonym pod koniec książki fragmencie rozmowy z Giedroyciem o Polakach i Żydach pada epitet >>straszny naród<<. Aleksander Smolar pyta, być może zaniepokojony: >>Który?<<, na co pada odpowiedź: >>No, Polacy<< (…) Rozmowa ta, pochodząca z 1975 roku, została wydrukowana w >>Aneksie<< w 1986 roku, dwa numery później niż esej >>Tabu i niewinność<< – bodajże najgłośniejszy tekst autora, przedrukowywany później wielokrotnie m.in. w >>Res Publice<< i >>Gazecie Wyborczej<<. Esej rozważał aktualność antysemityzmu we współczesnej Polsce i był pisany w wyważonym i starającym się oddać sprawiedliwość pamięci tonie, z którego pobrzmiewała troska autora o prawdę. Z tropów zawartych w tym relatywnie krótkim jak na problematykę tekście urosła cała współczesna polska debata o winie i odpowiedzialności, którą w zupełnie przeciwny, bo jednoznaczny sposób toczyli chociażby Tomasz Gross, >>muzealnicy<< lub Joanna Tokarska-Bakir. Autor bez ogródek pisze jednak zarówno o źródłach antysemityzmu polskiego, jak i jego przejawach w myśli politycznej i publicznych aktach Kościoła, rysując tym samym skomplikowane dzieje odpowiedzialności kolejnych Rzeczpospolitych za zerwanie z własną tradycją”.
„Mylą się ci, którzy sądzą, że >>Tabu i niewinność<< jest książką silnie nacechowaną krajową polityką i barwami naszych sporów”, pisze dalej Wojciech Przybylski. „Jest jakby nie z tego państwa, a jednak bardzo blisko dotyka swoją diagnozą kondycji społeczeństwa, narodu i jego instytucji. Wśród rozgorzałych na nowo sporów o patriotyzm liberała autor swoją postawą wskazuje prostą ścieżkę. Pisze przede wszystkim prawdę, mając przed oczyma swą utopię o Polsce. Nie ubiera jednak kalkulacji politycznych w słowa pełne namiętności, lecz swój niewątpliwie emocjonalny związek z krajem przezwycięża w chłodnej, rzeczowej analizie. (…) W żadnym z tekstów nie znajdziemy śladu pośpiechu, ponaglenia, ani nawoływania do konkretnych działań. Każdy bowiem jest pracą intelektu na służbie wspólnoty, więc na próżno szukać w tym jasnych politycznych drogowskazów” (całość recenzji, zatytułowanej „To jest straszny naród”, znajdziemy na stronie: www.publica.pl).