Tegoroczna laureatka Nagrody Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera, siostra Barbara Chyrowicz, została wyróżniona za książkę „O sytuacjach bez wyjścia w etyce” – a więc o takich przypadkach konfliktu wartości, które stanowią szczególne wyzwanie, zarówno w życiu, jak w teorii. Publikujemy recenzję tej książki, która ukazała się w przedostatnim „Znaku” (nr 650–651, lipiec–sierpień 2009). Autorką recenzji – zatytułowanej „Gdy tertium non datur” – jest Anna Głąb, filozofka z Instytutu Filozofii Teoretycznej KUL

Choć refleksja nad strukturą i sposobami rozstrzygania dylematów moralnych była obecna jako element teologii moralnej już w XVII-wiecznych kolegiach jezuickich, dyskusja nad dylematami zaczęła się jakieś trzydzieści lat temu wraz z artykułem Edwarda J. Lemmona Moral Dilemmas z 1962 roku. Krytyczne przedstawienie tej dyskusji toczącej się przede wszystkim wśród przedstawicieli filozofii analitycznej to wielka zaleta najnowszej książki siostry Barbary Chyrowicz. Jako że nie unika ona odniesienia do trudnych problemów, które są możliwe (lub faktycznie zdarzyły się) w życiu, jej książka to próba racjonalnej odpowiedzi, jak żyć w świecie niejednoznacznych sytuacji, pomiędzy wolnością a determinizmem, życiem swoim a życiem innych, wiernością sobie a społeczną akceptacją. Książki Chyrowicz jednak nie sposób zestawiać z moralizatorskimi podręcznikami etyki. Autorka jest przekonana, że próba odpowiedzi na pytania, „co i jak wybierać”, twarzą w twarz z dylematem, może być oparta tylko na odwołaniu się do obiektywnej hierarchii wartości i porządku moralnego oraz że istnienie dylematów nie musi kwestionować sensowności teorii etycznych. Siostra Chyrowicz nie zgadza się z niektórymi współczesnymi krytykami teorii etycznych, którzy zarzucają im niespójność i błąd, jeśli nie są w stanie poradzić sobie z wyjaśnieniem dylematu. Aby o tym czytelnika przekonać, Autorka proponuje rzetelną analizę dylematów oraz sposobów ich rozstrzygania. Jej celem nie jest podanie jednoznacznej, gotowej odpowiedzi, ale klarowne pokazanie, skąd bierze się dramatyzm życiowych sytuacji i jakie elementy działania moralnego powinno się wziąć pod uwagę, szukając racjonalnych odpowiedzi. W etyce bowiem, jak wielokrotnie podkreśla to Autorka, chodzi przede wszystkim o dobrze uzasadnione racje. Książka Siostry Profesor to pod tym względem majstersztyk.

 

Ogólnie rzecz ujmując, dylemat to sytuacja, w której zmagamy się z tym, co wybrać. Dylemat z definicji odnosi się do dwóch opcji, do wyboru, w którym tertium non datur, natomiast konflikt dotyczy większej liczby dysjunktywnych możliwości. Konfliktowi nie towarzyszy poczucie dyskomfortu czy bezradności, charakterystyczne dla dylematu. Konflikt rozgrywa się przede wszystkim na płaszczyźnie obiektywnej, nie dotykając subiektywnego zaangażowania podmiotu w rozwiązanie danej kwestii oraz nie zawsze musi mieć charakter moralny. Dylematem jest tylko ten konflikt, który wymaga od podmiotu podjęcia dramatycznej decyzji, rozstrzygnięcia między dwoma niedającymi się pogodzić działaniami czy zaniechaniami. Według standardowej definicji „dylemat to sytuacja, w której podmiot powinien wybrać osobno każdą z ewentualnych alternatyw działania, lecz nie może zarazem uczynić im obu zadość” (s. 52). Charakterystyczne dla tej definicji są: kolizja powinności, doświadczenie bezsilności i poczucie winy. Przykładem tak rozumianego dylematu jest sytuacja młodego człowieka zobrazowana przez Jeana Paula Sartre’a w eseju Egzystencjalizm jest humanizmem. Młody chłopak staje wobec wyboru: albo wstąpi do armii francuskiej, aby pomścić zabitego przez nazistów brata, albo zostanie z matką i będzie dla niej pomocą w trudnych chwilach starości po utracie syna. Bezradność polega tu na tym, jak wskazuje siostra Chyrowicz, że wstąpienie do wojska nie gwarantuje pomszczenia śmierci brata, jednak wybranie opcji bardziej pewnej (jednoznacznej z zaopiekowaniem się matką) nie oznacza słuszności wyboru. Za wiążącą w swych dociekaniach uznaje Siostra Profesor odmienną definicję dylematu. Zgodnie z nią dylemat to sytuacja, „w której podmiot jest przekonany, że powinien zarazem a i b, a równocześnie nie może spełnić powinności a bez naruszenia powinności b ani też powinności b bez naruszenia powinności a, przy czym dla powinności a i b (…) znajduje racje na gruncie teorii etycznej, w ramach której próbuje rozstrzygnąć dylemat” (s. 70).
Definicję tę nazywa Barbara Chyrowicz kontekstową, bo uwzględnia ona kontekst działania podmiotu w zakresie dwóch poziomów powinności. Jej zdaniem, definicja ta łączy dwie płaszczyzny dyskusji: subiektywną i obiektywną. Istotne dla niej jest nie tylko dostrzeżenie przez podmiot dramatycznych przeżyć, ale również umiejętność wskazania innych racji na rzecz niezależnych od tych przeżyć powinności, umiejętności ich obiektywizowania.

 

Siostra Profesor przedstawia typologię dylematów, opierając się na pięciu kryteriach: rodzaju powinności, zakresu powinności, źródła powinności, skutków dokonanego wyboru oraz statusu ontycznego alternatywnych opcji. Jeśli chodzi o pierwszą grupę dylematów wyodrębnionych ze względu na rodzaj powinności, Chyrowicz zauważa, że jako iż powinność może mieć charakter zarówno moralny, jak i pozamoralny, takie mamy też rodzaje dylematów. Do dylematów mających charakter moralny zalicza ona powinności wynikające z racji przyjęcia wymagań określonej religii (dylemat religijny) i powinności wynikające z obowiązku przestrzegania prawnego nakazu lub zakazu (dylemat prawny). W definicji dylematu pozamoralnego mieszczą się natomiast konflikty pragnień bądź przekonań, są to także sytuacje, w których zmagamy się z dwiema racjami natury pozamoralnej, więc w literaturze przedmiotu często określane są jako dylematy roztropnościowe. Klasycznym przykładem dylematu tego rodzaju jest przypadek osła Buridana utrwalony w wierszu przez Fredrę: „osiołkowi w żłoby dano, w jednym owies, w drugim siano”. Sytuacja osła to symbol wielu ludzkich rozterek (np. dwie symetryczne opcje pracy, co do której podjęcia nie możemy się zdecydować, mimo że jesteśmy uzdolnieni do każdej z nich). Przykładem dylematu moralno-prawnego jest biblijny kazus Abrahama. Przywoływany przez Siostrę Philips Quinn wskazuje na to, że historię Abrahama i Izaaka można zinterpretować jako możliwość współistnienia dwóch wymagań i że nie sposób dowieść ani istnienia konfliktu, ani jego nieistnienia. Quinn jest przekonany, że wymaganie Boga znajduje swoje ugruntowanie w porządku religijnym, ale nie moralnym, nie może więc przewyższyć moralnego zakazu zabijania. Konflikt dwóch opcji: religijnej i moralnej, byłby zatem rozstrzygalny. W analizach Quinna najistotniejsze jest więc założenie istnienia dwóch różnych dziedzin wartości, co wiąże się z przyjęciem bądź wykluczeniem zależności między moralnością a religią (problem dyskutowany już przez Platona w Eutyfronie). Siostra Profesor uważa, że nie ma powodu, aby antagonizować te dwa porządki, wskazuje na słowa Williama K. Frankena, który pisze, że choć „moralność nie jest zależna od religii w sensie logicznym, jednak żadna adekwatna etyka nie może być rozwijana bez pomocy religijnych przesłanek” (s. 87).

 

Wśród dylematów wyróżnionych ze względu na zakres powinności Barbara Chyrowicz analizuje między innymi dylematy ideałów. To często niemal codzienne sytuacje, kiedy chcielibyśmy pomóc dwóm potrzebującym osobom, ale możemy pomóc tylko jednej. Odrzucenie takich dylematów wiąże się z przywołaniem argumentu z ludzkiej ograniczoności. Jeśli powinność leży poza granicami naszych możliwości, nie może nas moralnie wiązać, zatem ocena danego działania powinna być uzależniona od tego, czy jej wykonanie było w naszych możliwościach. Innym przykładem dylematu ze względu na zakres powinności jest dylemat ideału i wymagania, w literaturze przedmiotu kojarzony z dyskutowanym dzisiaj, mającym ciążyć na bogatych społeczeństwach, obowiązkiem pomocy krajom Trzeciego Świata. Dyskusję na ten temat podjął już w latach 70. XX wieku Peter Singer, który argumentował, że problem cierpienia i głodu nie jest nieunikniony, bo większość bogatych państw dysponuje środkami, za pomocą których można je wyeliminować. Jej zobrazowaniem może być spostrzeżenie Thomasa Nagela: rachunek za obiad dla dwóch osób w nowojorskiej restauracji równa się rocznemu dochodowi na głowę mieszkańca Bangladeszu. Czy człowiek, mając świadomość tych ogólnoludzkich problemów, nie powinien umieć zrezygnować z tego, co przekracza jego uprawnione potrzeby? Singer uważa, że tak, jednak czy jest to dylemat moralny? Siostra Profesor zauważa, że podstawą do odrzucenia tego rodzaju dylematów jest uznanie absolutnej dowolności działań supererogacyjnych i przyznawanie prymatu wymaganiom przed supererogacją (s. 112). Jej zdaniem dylemat może pojawić się wtedy, gdy działanie supererogacyjne zostanie uznane za działanie powinne moralnie, będące w kolizji z inną powinnością moralną.

 

Dylematy zobowiązań i praw, obowiązków i praw, zobowiązań i obowiązków, obowiązków, zobowiązań to dylematy wyodrębnione ze względu na źródło powinności. Autorka odróżnia zobowiązania od obowiązków na podstawie tego, że obowiązki są związane ze szczególnym statusem lub stanowiskiem danej osoby, zobowiązania natomiast wynikają z uprzednio złożonych deklaracji (np. obietnicy). Przykładem dylematu obowiązków i praw może być sytuacja tzw. więźniów sumienia, od których na podstawie przynależności obywatelskiej do danego państwa żąda się działań sprzecznych z ich moralnymi przekonaniami. Barbara Chyrowicz jest przekonana, że i ten dylemat można racjonalnie „rozbroić”. Często dzieje się tak, że przyjmując jakąś funkcję, a wraz z nią obowiązki, godzimy się na moralną dwuznaczność, wstępnie nie wykluczając postępowania wbrew sumieniu. Tymczasem skoro obowiązek jest uzależniony od pełnionej funkcji, to „pierwszeństwo przysługuje tej pozycji, od której zależy przyjmowanie wszelkich dalszych obowiązków, czyli pozycji człowieka jako człowieka i wynikających stąd obowiązków natury moralnej” (s. 121). Jak zauważa Autorka, odwoływanie się do wymiernego dobra, jakie możemy czynić, utrzymując się na jakimś kontrowersyjnym stanowisku, nie zmienia jego moralnej dwuznaczności. Z tego powodu na przykład niemiecki sąd potępił tych lekarzy, którzy w okresie rządów Hitlera brali udział w selekcjonowaniu chorych przeznaczonych do eutanazji, mimo że udało się im w międzyczasie, wykorzystując swoje stanowiska, uratować innych chorych.
W książce znajdujemy także analizę dylematów ze względu na skutki dokonanego wyboru: dylematów moralnego zła i moralnego rezyduum. Dylemat moralnego rezyduum (tzw. argument z uczucia czy teza pozostałości) odwołuje się do wewnętrznego skutku popełnionego czynu, dyskomfortu podmiotu, na który składają się: żal, wyrzuty sumienia, poczucie winy etc. Zdaniem siostry Chyrowicz dylemat tego rodzaju nie spełnia warunków określonych w definicji dylematu, ponieważ emocje nie wynikają z zaniechania ani naruszenia moralnej powinności (s. 146). Podmiot może się poczuwać do winy za stratę w postaci pozamoralnego zła, choć moralnie nie zawinił. Znacznie bardziej poważne są sytuacje, w których żal i poczucie winy zdają się usprawiedliwione intencjonalnym spowodowaniem zła, gdy poczucie winy wynika ze świadomości naruszenia moralnej powinności działania. W ten sposób siostra Chyrowicz dociera do najpoważniejszego dotąd typu dylematu – dylematu moralnego zła, który określa za Walterem Sinnottem-Armstrongiem jako „sytuację, w której podmiot nie może uniknąć spełnienia działania moralnie złego” (s. 147).

 

Przykładem takiego dylematu może być sytuacja matki zajmującej się wychowaniem swojego nastoletniego syna. Agresywny nastolatek rani w bójce kolegę. Matka wie, że to nie koniec i że jej syn stanowi realne zagrożenie dla innych. Co ma w tej sytuacji zrobić? Powiadomić odpowiednie służby o problemie syna? Może wtedy stracić z nim kontakt, on może poczuć się zdradzony, a aresztowanie czy pobyt w poprawczaku poważnie skomplikują mu życie. Matka może wyjechać z synem do innej miejscowości i tam zacząć życie od nowa, ale czy jego zachowanie zmieni się pod wpływem zmiany otoczenia? A czy zmieni się pod wpływem zamieszkania w domu poprawczym? Cokolwiek uczyni, będzie miała świadomość popełnienia czynu moralnie złego. Barbara Chyrowicz jest przekonana, że rozstrzygająca jest tu odpowiedź na pytanie, czy powodem pojawienia się dylematów są nasza niewiedza i nieumiejętność odnalezienia słusznej odpowiedzi czy dwa kolidujące ze sobą moralne wymagania. Jeśli na gruncie teorii etycznej można wskazać dwa kolidujące ze sobą moralne wymagania, wtedy dylematy moralnego zła uzyskują pełne uzasadnienie (s. 156).
W ten sposób Siostra Profesor dociera do dylematów wyróżnionych ze względu na status ontyczny alternatywnych opcji: dylematów epistemicznych (pozornych) i dylematów ontologicznych (rzeczywistych). Dylematy epistemiczne pojawiają się wtedy, gdy podmiot błędnie odczytuje moralną powinność. Dramatyzm tego rodzaju dylematu moralnego może zostać wyeliminowany, gdy podmiot zyskuje dodatkową wiedzę. Uzyskanie wiedzy, postęp w biotechnologii pozwalają na uniknięcie wielu dylematów, na przykład wynalezienie ultrasonografu wyeliminowało konieczność przeprowadzania kraniotomii (zabiegu w trakcie akcji porodowej, podczas którego z powodu zaklinowania się zbyt dużej główki dziecka w kanale rodnym matki lekarze byli zmuszeni skruszyć jego czaszkę, aby ratować życie kobiety). Siostra Chyrowicz zauważa, że choć dzisiaj lekarze nie muszą już podejmować dramatycznych decyzji o przeprowadzeniu kraniotomii, aktualne nadal pozostaje pytanie, czy wolno poświęcić życie jednej osoby dla ratowania drugiej (kazus bliźniaczek syjamskich Mary i Jodie).
Dylematy rzeczywiste, obiektywne mają wymiar ontologiczny ze względu na to, że mogą znajdować swe uzasadnienie w założeniach teorii etycznej, opierają się również na uznaniu obu alternatywnych opcji powinności za słuszne niezależnie od przekonań podmiotu. Tego rodzaju dylematy nie są skutkiem jedynie subiektywnej oceny danej sytuacji, nie znajdują uzasadnienia w niewiedzy, opinii, odczuciach ani pragnieniach podmiotu. Mamy tu do czynienia, jak zauważa siostra Chyrowicz, z zakazami natury absolutnej, których celem jest ochrona takich wartości jak ludzkie życie, wierność, sprawiedliwość. Dramatycznym zobrazowaniem dylematów ontologicznych jest fragment z powieści Na wschód od Edenu Johna Steinbecka, gdzie autor zauważa, że choć przez wieki uczono nas, iż zabicie człowieka jest wielkim grzechem i złem, na które nie można przymknąć oczu, często dzieje się tak, że wkładamy w ręce żołnierza broń i mówimy: „Użyj jej dobrze, użyj mądrze”. „Użyj” znaczy tymczasem „zabij wrogów”. Dlaczego tak się dzieje, na to nie ma odpowiedzi – „dramat ludzkiego losu wydaje się bodaj najbardziej porażający właśnie w sferze moralnej” (s. 167). Dylematy ontologiczne są takimi „sytuacjami bez wyjścia”, od moralnego zła związanego z nimi nie ma ucieczki. Dylematy te byłyby więc nierozstrzygalne.

 

Zakres dalszych analiz Siostry Profesor wyznaczają argumenty za istnieniem dylematów moralnych oraz przeciwko ich istnieniu. Jako że analizy dotyczące argumentów przeciwko wymagają szerszego przygotowania z logiki deontologicznej, oszczędzę czytelnikowi (również z powodu ograniczeń tekstowych) trudu związanego z ich przedstawieniem w tym miejscu, skupię się natomiast na skrótowej prezentacji argumentów na korzyść istnienia dylematów moralnych. Barbara Chyrowicz wymienia trzy takie argumenty: z symetryczności opcji, z niewspółmierności wartości i z uczuć. Przejmującym przykładem symetryczności konfliktowych opcji jest dramatyczny wybór Zofii, bohaterki powieści Williama Styrona. Zofia wraz z dwójką dzieci: Jankiem i Ewą, trafia na rampę obozu w Auschwitz, gdzie trwa selekcja więźniów. Jako że świetnie włada niemieckim, oznajmia esesmanowi, że nie jest Żydówką i że ona i jej dzieci są Polakami i katolikami. Esesman przedstawia jej cyniczną propozycję: Polacy mogą wybrać, które z dzieci zabrać ze sobą do obozu, bo drugie pójdzie do gazu. Dodaje, że rezygnacja z wyboru oznacza uśmiercenie obojga dzieci. Przerażona i zdesperowana Zofia wskazuje na jedno z dzieci. Piekło Auschwitz udaje się jej przeżyć, ale po latach nie może poradzić sobie z dokonanym wyborem. Symetryczność w wyborze Zofii polega na tym, że życie jej dzieci ma równą wartość. Styron nie sugeruje w żadnym miejscu powieści, że któreś z dzieci miałoby dla Zofii większą wartość. Czy jest to nierozstrzygalny dylemat? Barbara Chyrowicz zauważa, że niekoniecznie. Zofia nie stoi przede wszystkim wobec wyboru „Ewa czy Janek”, lecz wobec wyboru: „wybierać czy nie wybierać” (s. 189). W zależności od tego, jaką decyzję Zofia podejmie odnośnie do samego wyboru, drugi wybór pojawi się bądź nie. Zinterpretowanie wyboru Zofii jako symetrycznego wiąże się z założeniem, iż Zofia powinna wybrać na mocy zasady minimalizowania zła (lepiej, jeśli zginie jedno dziecko niż dwoje). Pytaniem, które się tu pojawia, jest: czy Zofia w ogóle powinna była wybierać? Jest to także pytanie o to, czy człowiek powinien robić wszystko, aby tylko zminimalizować zło? Podczas gdy wybór „między” Jankiem a Ewą jest dylematem symetrycznym, nie jest takim jednak wybór samego wyboru i tak naprawdę dramat Zofii polega na tym, że daje się ona wciągnąć w cyniczną grę, jaką proponuje jej esesman. Decyzja samego wyboru jest zdaniem siostry Chyrowicz o wiele ważniejsza niż następujący po nim wybór „między”. Pociąga za sobą to, że wybór między Jankiem a Ewą będzie dysjunkcją symetrycznych opcji. Zofia podejmuje decyzję wyboru, zgodnie z przekonaniem, że zło należy minimalizować, jednak jeśli wybiera życie Janka, to jednocześnie nie wybiera życia Ewy. Przedmiotem wyboru jest więc wskazanie a albo b. Jak zauważa Siostra Profesor, Zofia wybiera jedno z dzieci „do życia”. Jej decyzja dotycząca Ewy nie jest decyzją o jej śmierci. Zofia nie chce śmierci Ewy, nie może jednak uratować jej wraz z bratem. Przykład wyboru Zofii ma pokazać, że symetryczny dylemat moralny jest możliwy, kiedy nie możemy wybrać zarazem dwóch identycznych pod względem moralnym dóbr. Jak podsumowuje Autorka za Peterem Schaberem i Alanem Donaganem, w każdym racjonalnym systemie moralnym przynajmniej jedno z dwóch dóbr powinniśmy w sytuacjach symetrycznych ratować. Dla niektórych analityków, takich jak Daniel Statman, to nie symetryczność jest powodem nierozstrzygalności dylematów, lecz niewspółmierność wartości polegająca na tym, że „jeśli wartości a i b są niewspółmierne, to nie jest prawdą ani że jedna jest lepsza od drugiej, ani że są sobie równe” (s. 192). W odpowiedzi na problem niewspółmierności w toku analiz propozycji porównania niewspółmiernych opcji Barbara Chyrowicz zauważa, że w sytuacji moralnego konfliktu wchodzące w kolizję wartości są przecież wartościami moralnymi, więc ich status jako wartości jest jednakowy. Jednak poprzez założenie, że opcje są „w przybliżeniu równe”, nie rozstrzygamy, czy opcja wybrana jest jedynym optymalnym wyborem (s. 213). Możemy dodać do tego jeszcze argument z uczuć, który głosi, że nawet gdybyśmy rozwiązanie konfliktu niewspółmiernych opcji uznali za słuszne, nie bylibyśmy w stanie zrekompensować straty, jaką ponosimy, gdy nie wybieramy opcji przeciwnej. W świetle dalszych analiz okazuje się jednak, że argument z uczuć jest najsłabszym argumentem na rzecz istnienia dylematów moralnych, ponieważ sam domaga się uzasadnienia. Oczywiste jest to, że dylematom moralnym towarzyszy poczucie winy i żal, jednak sam żal i poczucie winy – wyjaśnia Autorka – nie dowodzą nieuchronności zła. Jeśli poczucie winy jest racjonalne, to możemy wskazać na spełnienie aktu jako realną jego przyczynę. Jednak podmiot może fałszywie oceniać swój akt, więc mimo że jego ocena była naganna, nie znaczy to, że spełnienie aktu moralnie złego, było nieuchronne, czyli musiało zostać wybrane (s. 230).

 

Jak zauważa Barbara Chyrowicz, często stajemy w życiu wobec sytuacji, które są w naszej opinii sytuacjami bez wyjścia. Są różne tego powody: wcześniejsze uwikłanie, niewspółmierność wartości, problem z zastosowaniem normy do konkretnej sytuacji, bezradność wynikająca z ograniczenia naszych możliwości. Oznacza to, że dylematy moralne nie powstają na gruncie teorii etycznej, dlatego nie ma powodu, aby podważać na ich podstawie jej spójność czy odrzucać moralny realizm. Dylematy moralne wynikają z zawinionego bądź niezawinionego uwikłania podmiotu w dramatyczne sytuacje, które często nie mają precedensu (s. 287). Jednak na podstawie tego, że „tu i teraz” nie jesteśmy w stanie znaleźć jednoznacznej w swej słuszności odpowiedzi, nie możemy wnosić o istnieniu w etyce sytuacji bez wyjścia, chociaż te sytuacje mogą być bez wyjścia dla nas samych (s. 290). Siostra Profesor pisze przekonująco: „uznanie dylematu za rozstrzygalny nie wiąże się żadną miarą ze znalezieniem łatwej i prostej odpowiedzi (…). Nie sądzę też, aby odpowiedzi padające w sytuacji dramatycznych wyborów były zawsze pozbawione wszelkich wątpliwości. Etyk, który w sytuacji dylematów moralnych bezradnie rozkładałby ręce, na niewiele by nam się zdał. Etyk, który twierdziłby, że zna z góry odpowiedź na każde pytanie i jest to na dodatek jedynie słuszna odpowiedź, również nie wzbudziłby naszego zaufania. Od etyki mamy prawo oczekiwać wyraźnej wykładni przyjmowanych ocen i norm, analizy sytuacji, wskazania sposobu, w jaki należałoby szukać odpowiedzi na nękające nas moralne dylematy, błędem byłoby jednak oczekiwanie na >>gotowe odpowiedzi<<” (s. 294–295).
Choć siostra Chyrowicz zastrzega, że jej książka nie jest próbą znalezienia panaceum na wszelkie możliwe problemy natury moralnej, proponuje jednak drogę poszukiwania słusznych odpowiedzi w obliczu dramatycznych sytuacji. Podstawą wskazania tej drogi jest najpierw analiza (temat dla osobnego tekstu) skutków podejmowanych wyborów (czyli analiza relacji między celem przedmiotowym a wynikającymi z działania skutkami), następnie oceny działania w odwołaniu się do sytuacyjnego kontekstu oraz analiza roli bohatera dramatu.

 

Co jest ważne dla rozstrzygania dylematów moralnych? Jak pisze Barbara Chyrowicz, „etyka (…) wspiera nasze moralne decyzje, choć ich nie zastępuje. Nie jest kompletną instrukcją postępowania z wysoce niebezpieczną substancją, jaką jest ludzkie życie” (s. 401). Dramat wyborów człowieka lokuje Siostra Profesor jeszcze na innym poziomie: w sferze jego ostatecznego przeznaczenia. W dziedzinie moralności człowiek nie jest widzem, lecz aktorem na scenie dramatu. Rozstrzyganie dylematów dogłębnie go angażuje, bo wymaga samookreślenia. Dylematy moralnego zła są najbardziej kontrowersyjne spośród innych, ponieważ wiążą się z koniecznością spełnienia aktów moralnie złych, wymagają od człowieka działań wbrew sobie, wbrew przyjętemu prawu. Podejmując je, nie ponosimy uszczerbku na naszej biologicznej egzystencji, ale tracimy na duchowej. Jak zauważa Barbara Chyrowicz, „naruszamy własne moralne dobro, tracimy »moralną niewinność«” (s. 413). Christopher Gowans nazywa tę sytuację „moralną tragedią”, podkreślając, że moralny tragizm jest cechą ludzkiej egzystencji, bo wiąże się ona nieuchronnie z popełnianiem czynów moralnie złych. Jest to tragedia naszych wyborów. Odwołując się do ludzkiego przeświadczenia o przeznaczeniu człowieka, Autorka pisze, że ma ono wielkie znaczenie dla podejmowanych przez nas trudnych decyzji. Wyjaśnia je na przykładzie zaczerpniętym z jednego z tekstów Roberta Spaemanna, w którym nawiązuje on do losów Filokteta. Filoktet zostaje porzucony przez towarzyszy na bezludnej wyspie. Jest ranny, ale posiada łuk i strzały nieżyjącego już Heraklesa, które mogą zapewnić Grekom powodzenie w walce o Troję. Odyseusz namawia Neoptolemosa, aby ten sprytnym oszustwem wyłudził od Filokteta ten dar Heraklesa. Neoptolemos odmawia, tłumacząc, że lepiej mu zginąć, czyniąc dobro, aniżeli zwyciężyć, czyniąc zło. Czy poświęcając swą niewinność moralną, Filoktet nie uniknąłby większego zła? Z drugiej strony można zapytać, czy wolno wymagać od kogoś, aby czynił mniejsze zło, by uniknąć większego? Jak zauważa Autorka, żądanie od kogoś rezygnacji z własnych przekonań moralnych jest równoznaczne z żądaniem rezygnacji z działania zgodnie z prawem, które człowiek najgłębiej sobie uświadamia i stara się według niego żyć.
„Człowiekowi łatwiej oprzeć się rachunkowi skuteczności, gdy >>nie zamyka<< swojego życia w trzech wymiarach doczesności. Perspektywa transcendentna obecna w chrześcijaństwie nie dlatego jest tak ważna, że zgnębionym i nieszczęśliwym pozwala liczyć na wyrównanie sprawiedliwości – idąc za takim jej rozumieniem Leszek Kołakowski przypisuje jej rolę mechanizmu homeostatycznego, który pomaga znosić różnorakie naciski życia – lecz dlatego, że dodatkowo umacnia i potwierdza filozoficzne intuicje dotyczące duchowego wymiaru fenomenu moralności” (s. 416).
Perspektywa wiary pomaga radzić sobie z dylematami. Skoro wierzymy, jak pisze za Spaemannem Barbara Chyrowicz, że Bóg jest Panem dziejów, nasza odpowiedzialność za bieg rzeczywistości kończy się, gdy napotykamy granicę Bożych przykazań. Kiedy więc człowiek odmawia na przykład kłamstwa, czyli działania mieszczącego się w ramach Bożych zakazów, nie jest odpowiedzialny za skutki odmowy, bo „absolutne posłuszeństwo Bożym przykazaniom jest nieodłączne od absolutnej powinności zaufania Bogu” (s. 417). Ta odpowiedź jednak jest do przyjęcia tylko dla osoby głęboko wierzącej. Perspektywa wiary może – zdaniem Siostry – radykalizować albo upraszczać odpowiedzi, jakie próbujemy dać w sytuacjach dylematów moralnych (s. 419). Kiedy mamy do czynienia z cierpiącym człowiekiem wierzącym tylko w życie „tu i teraz”, proszącym o eutanazję kogoś bliskiego, zdaniem Siostry trudno o argument, który miałby przekonać go o tym, że tych kilka dni jego życia ma jakiś sens. Banalnie brzmią tu wszelkie sugestie na temat korzyści płynących z cierpienia. „Cierpienie nikogo »automatycznie « nie uszlachetnia”, twierdzi Siostra Profesor. Cierpienie może mieć sens tylko dla kogoś, kto w perspektywie wiary znajduje motywacje, by je znosić. Czy nie jesteśmy w stanie znaleźć argumentu dla osoby, która umiera i prosi o eutanazję? Moim zdaniem takim argumentem może być ten bliski, który stoi przy łóżku i którego nie powinno się nawet w tak dramatycznej sytuacji obarczać winą za podanie dawki leku, w efekcie którego następuje zgon, wydaje się bowiem, że ten człowiek miałby trudności z poradzeniem sobie z poczuciem winy, gdyby do takiej sytuacji doszło. Dotyczy to szerszego problemu legalizacji eutanazji – legalne prawo do śmierci jednej osoby rodziłoby obowiązek innych zadania jej. Prawo zmuszałoby ludzi do zadania śmierci tylko dlatego, że inny człowiek tej śmierci sobie zażyczył.
Działając, mieć w polu widzenia wieczność, zdaje się proponować siostra Chyrowicz na koniec swych analiz, mając jednak świadomość tego, jak trudne, a nawet bolesne, jest bycie współczesnym Chrystusowi człowiekiem poruszającym się w „trzech wymiarach”. Słowa Chrystusa: „nie jesteście z tego świata” – można powiedzieć – „odwiązują” uczniów Jezusa od perspektywy tylko i wyłącznie „wewnątrzświatowej”, wskazują na inne drogi myślenia i działania, niełatwe, choć wiodące – mamy nadzieję – do tego, co nieutracalne…