„Papież Franciszek mówi o Kościele jako o >>szpitalu polowym<<. Mamy opatrywać rany – i to nie tylko w obszarze działalności charytatywnej, czyli rany fizyczne czy socjalne, lecz także rany duchowe”, mówi w wywiadzie dla „Więzi” ks. Tomáš Halík.

Obszerną rozmowę z wybitnym czeskim duszpasterzem i myślicielem przeprowadził Tomasz Maćkowiak. Wywiad zatytułowany „Młyn, który klekocze, ale już nie miele” ukazał się w najnowszym numerze kwartalnika „Więź” (nr 2/668 – lato 2017) w bloku artykułów zatytułowanym „Wszyscy szukają”.

Rozmowa rozpoczyna się od pytania o papieża Franciszka. Dziennikarz zauważa, że nawet zwolennicy obecnego papieża przyznają, że „w porównaniu z Kurią Rzymską papież jest słaby, więc jego ambitne plany padną ofiarą biurokratycznej inercji i biernego oporu”. „A ja mu ufam”, odpowiada ks. Halík. „Uważam, że wraz z nim zaczyna się jakiś nowy rozdział w historii chrześcijaństwa. Jan Paweł II i Benedykt XVI w godny sposób zamknęli epokę, w której głównym tematem była nowoczesność. Chodziło o to, aby jej bezkrytycznie nie akceptować, nie dać się w niej rozpuścić, ale też nie tworzyć wobec niej kontrkultury. (…) Dziś głównym tematem są problemy związane z globalizacją i reakcjami na ten proces. Papież Franciszek stał się znakiem nadziei i globalnym autorytetem moralnym daleko poza granicami Kościoła. Gdyby ta nadzieja zawiodła, gdyby hałaśliwe grupki konserwatystów spróbowały odwrócić Kościół plecami do świata – groziłaby nam schizma”.

W dalszej części wywiadu ks. Halík przywołuje słynne sformułowanie obecnego papieża, że Kościół ma być „szpitalem polowym”. Jak to rozumieć? „Mamy opatrywać rany – i to nie tylko w obszarze działalności charytatywnej, czyli rany fizyczne czy socjalne, lecz także rany duchowe”, mówi. „Taki Kościół ma prowadzić do Boga ludzi, których określamy jako >>seekers<<, czyli poszukiwaczy. Ta kategoria wierzących będzie teraz zyskiwać na znaczeniu. Dziś bowiem – niejako w miejsce rozróżnienia na wierzących i niewierzących (albo dokładniej mówiąc: ludzi, którzy uważają się za wierzących, i tych, którzy się uważają za niewierzących) – wchodzi jeszcze bardziej podstawowe rozróżnienie na >>seekers<< (poszukiwaczy) i >>dwellers<< (zadomowionych). Tych pierwszych przybywa, tych drugich ubywa.

Wśród wierzących wielu jest ludzi poszukujących, dla których wiara jest cały czas drogą w głąb. Ale są też, choć w mniejszej liczbie, wierzący zadomowieni, osiadli, niekiedy wręcz czujący się posiadaczami prawdy. Podobnie jest wśród niewierzących. Ubywa ludzi zadomowionych i osiadłych w niewierze (czyli pewnych siebie, dogmatycznych ateistów), a przybywa ludzi szukających duchowości. Niestety jednak w Kościele – takim, jaki poznali – nie znajdują oni ani wystarczającej odpowiedzi na swoje pytania, ani często nawet choćby naznaczonego szacunkiem powitania, bez prozelityzmu”.

W rozmowie padają pytania o aktualne problemy – sytuację katolików w Czechach, napięcia między częścią kardynałów a papieżem Franciszkiem, odradzanie się nacjonalizmów i chrześcijańskiego fundamentalizmu) – ale też o Kościół przyszłości. Odpowiadając na to ostatnie pytanie, ks. Halík nawiązuje do słów wybitnego psychiatry C. G. Junga, który „mówił, że istnieje przedpołudnie życia i popołudnie życia, a między nimi jest kryzys okresu dojrzewania. Myślę, że tak jest z chrześcijaństwem. Przedpołudnie to był czas budowania struktur doktrynalnych. Teraz trwa kryzys i musimy się zdecydować, czy dalej będziemy budować struktury, czy też wypłyniemy na głębię. Niestety, każdy kryzys jest inny, nie ma więc gotowej odpowiedzi”.

Całą rozmowę można przeczytać w papierowym lub elektronicznym wydaniu kwartalnika „Więź”. Więcej o najnowszym numerze można dowiedzieć się tutaj.