„Tygodnik Powszechny” na swojej stronie internetowej przypomina tekst ks. Józefa Tischnera napisany w lipcu 1997 roku po ówczesnej wielkiej powodzi. „Trzeba wykluczyć myśl o jakiejś karze Bożej”, pisał wówczas ks. Tischner. „Kara Boża dotyka tego, kto zawinił; podczas klęsk żywiołowych nieszczęście dotyka zarówno winnych, jak i niewinnych. Pojawia się tu natomiast idea >>znaków czasu<<. Ten znak jest dla nas pełen znaczenia. Okazuje się bowiem, że naszemu życiu społecznemu wiele brakuje. Że nie jesteśmy taką wspólnotą, jaką być powinniśmy (albo: moglibyśmy)”.
W swoim krótkim tekście ks. Tischner przypomniał, że „nieszczęście, kiedy przychodzi, może w człowieku wyzwolić zło albo dobro. Może uruchomić egoizm i podłość albo solidarność”. Źle się dzieje, kiedy „okazuje się, że ratowanie własnej skóry czy… własnego krzesła jest ważniejsze od ratowania cudzego życia”. W reakcjach na powódź 1997 roku było też jednak wiele przykładów solidarności. „Klęska powodzi”, pisze w zakończeniu swego tekstu ks. Tischner, „jest dla nas znakiem, który powinien stać się przedmiotem refleksji i powinien być zrozumiały w perspektywie naszego zbawienia. >>Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili<<”.
Cały tekst na stronie „Tygodnika”: www.tygodnik.onet.pl.