„Jeśli nieśmiertelność miałaby być w jakikolwiek sposób upragniona, musiałaby być egzystencją w rzeczywistości zupełnie innego rodzaju niż znane nam życie. Tylko wtedy można mieć nadzieję, że nie ulegniemy znużeniu niekończącego się trwania”, pisze w najnowszym „Znaku” (nr 698-699, lipiec-sierpień 2013) s. Barbara Chyrowicz. To jeden z tekstów bloku zatytułowanego „Czy długowieczność nas jeszcze kusi?”

„W dniu urodzin słyszymy od bliskich >>sto lat<<, a jakby tego jeszcze było mało, kolejna zwrotka powszechnie znanej urodzinowej piosenki zmienia stuletni standard na >>jeszcze dłużej<<”, pisze s. Chyrowicz. „Życząc solenizantowi w radosnym uniesieniu długiego życia na ogół nie zastanawiamy się, czy przypadkiem sto lat już nie wystarczy. Nie pytamy też solenizanta przed zaintonowaniem piosenki, czy rzeczywiście życzyłby sobie aż tak długiej egzystencji. Uznajemy, że długie życie jest wartością, a tymczasem długość to tylko jedna z wypadkowych wartościowego życia. Gdyby zapytać solenizanta o to, czy rzeczywiście chciałby tak długo żyć, odpowiedziałby zapewne: >>to zależy<<. Można sobie bowiem wyobrazić kilka scenariuszy sędziwego wieku, nie każdy wydaje się równie obiecujący.

Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada długie życie, w czasie którego mimo upływu lat cieszymy się relatywnie – wziąwszy pod uwagę sędziwy wiek – dobrym zdrowiem. Długość życia się zwiększa, ale to nie oznacza, że wydłuża się czas, w którym na skutek podeszłego wieku jesteśmy w pełni zależni od otoczenia. Wedle innego, najbardziej pesymistycznego scenariusza życie ludzkie jest wprawdzie dłuższe, ale jego długość „okupiona” jest niedołęstwem. Coraz częściej słyszymy o tym, że choroby neurodegeneracyjne, takie jak choroba Alzheimera czy Parkinsona, są chorobami późnego wieku, a obserwowane nasilenie się ich występowania jest niczym innym jak wynikiem starzenia się populacji.

Scenariusz trzeci zaś oznacza wydłużenie ludzkiego życia, któremu w miarę upływu lat towarzyszy stopniowe pogorszenie psychofizycznej kondycji. Pytania o wartość długiego życia, a także o moralną ocenę wykorzystywania szeroko pojętych możliwości współczesnej biomedycyny (włączywszy w to techniki inżynierii genetycznej) do przedłużania ludzkiego życia, należałoby stąd stawiać w perspektywie wszystkich trzech scenariuszy. Ponieważ długość jako taka jest tylko jednym z parametrów satysfakcjonującego nas życia, nie sposób by pytaniu o wartość osiągnięcia matuzalemowego wieku nie towarzyszyło pytanie o sens i prostą roztropność starań mających na celu jego osiągnięcie. Czy warto bowiem starać się o wydłużanie ludzkiego życia jeśli długość okupiona będzie znikomą jakością? I nie chodzi bynajmniej o to, że niska jakość życia umniejsza jego wartość, a opieka nad starszymi jest problemem nie do udźwignięcia dla współczesnych społeczeństw, lecz o to, czy usilne starania o wydłużanie ludzkiego życia wspomagane osiągnięciami biotechnologii nie zachwieją gatunkowych uwarunkowań i czy nie zafundujemy sobie tym samym niepotrzebnych cierpień, nie tylko natury fizycznej”.

Esej s. Barbary Chyrowicz nosi tytuł „Jeszcze dłużej niech żyje nam…” W bloku można też znaleźć artykuł Aubreya de Greya „Kiedy jakość i długość życia idą w parze”. De Grey jest biologiem i biogerontologiem, popularyzatorem poglądu, że starzenie jest rodzajem choroby, którą będzie można w przyszłości pokonać (o jego koncepcjach można dowiedzieć się więcej z wprowadzenia Marzeny Zdanowskiej zatytułowanego „Adwokat długowieczności”). Ponadto blok przynosi rozmowy z biologami Tomaszem Bilińskim i Andrzejem Paszewskim („Oddzielmy starzenie od długowieczności”) i hematologiem Mariuszem Z. Ratajczakiem („Regeneracja wspomagana”), a także szkic pisarza, autora literatury fantastycznej, Jewgienija T. Olejniczaka „Nowi Wspaniali Ludzie”.
Wakacyjny numer miesięcznika „Znak” można zamówić tutaj.