To już siódmy odcinek naszego cyklu, w którym prezentujemy fragmenty książek, artykułów i wywiadów ks. Tischnera dotyczących różnych ważnych pojęć i zagadnień, pojawiających się w jego dziele. Nie jest to ściąga z Tischnera, nie jest to Tischner w pigułce. To raczej kolejna zachęta do spotkania z jego myślą, wydobyte z Tischnera „pigułki” na różne dolegliwości naszego czasu. Dziś pod rozwagę podsuwamy – myśli o wolności.

Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum. A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność. (Dziedzictwo diabła)

Kiedy się mówi czytelnikowi o wolności, to trzeba mu też trochę tej wolności dać, zachwycić go nią, podnieść na duchu. Nie wystarczą suche analizy. (Spotkanie)

Jestem więc wolny wtedy, kiedy czuję się u siebie, a czuć się u siebie mogę wtedy tylko, kiedy myślę i jak daleko myślę. W momencie, w którym muszę zawiesić myślenie, kończy się moja wolność. Doświadczenie wolności nie na tym polega, żeby móc robić to i tamto; doświadczenie wolności polega na tym, żeby się czuć w świecie jak u siebie. Świat, który na początku jest w sobie, zmienia się na świat „dla mnie” dzięki myśleniu. Wolność nie polega na wyborze, ani na braku wyboru. Wolność jest sposobem bycia. Jest to sposób bycia wedle rozumu. (Etyka a historia)

Jedynie wolny człowiek może rozmawiać z Bogiem. Bo człowiek, który jest niewolnikiem, właściwie n i e j e s t, on nie jest sobą, on jest taki, jakim nakazują mu być inni: jego władze, jego niepokoje, jego lęki. Taki człowiek to ktoś, kto jakby nie do końca jeszcze się urodził. Człowiek zniewolony, przyciśnięty rozmaitymi strachami, nie jest jeszcze sobą. (Wiara ze słuchania)

Wolność Boga w stosunku do stworzenia i wolność człowieka wobec Boga jest podstawową zasadą rozumienia dziejów zbawienia. W dziejach tych niczego się nie „musi”. Jest raczej tak, że „wszystko się może”. Dlatego zbawienie nazywa się często „wyzwoleniem”. (Ksiądz na manowcach)

Tam, gdzie są dwie istoty wolne, nie ma między nimi wieczystego pomostu – każdy pomost jest do zburzenia, każdy można zniszczyć. Skoro obie są wolne, jedna nie może panować nad drugą. Może tylko próbować na nią wpływać poprzez mowę, przez język. Dlatego znaczenie mowy rośnie tam, gdzie jest doświadczenie wolności jako jedynej więzi pomiędzy istotami wolnymi. (Tischner czyta Katechizm)

W postawie człowieka jest pewien paradoks. Walczysz o wolność, walczysz o to, żeby jak najwięcej wiedzieć, żeby wszystko poznać. Ale nie bardzo walczysz o to, by być odpowiedzialnym. (Tischner czyta Katechizm)

Wolność to ta jedyna w swoim rodzaju wartość etyczna, od której realizacji zależy realizacja wszystkich innych wartości osobowych. Nie można udoskonalać siebie, nie przyjmując w wolny sposób proponowanych wartości. (Idąc przez puste Błonia)

Wolność człowieka z natury dąży do spełnienia. Jak wzrok nachyla się ku barwie, a słuch ku dźwiękom, tak i wolność ku czemuś się nachyla. Nie jest to jednak uniwersalna negacja. Wolność negująca wszystko jest wolnością obsesyjną, wolność taka musi kiedyś samą siebie zanegować. Nie jest też jednak wolnością akt rezygnacji w obliczu konieczności. Z wolności nie można zrezygnować, bo akt rezygnacji jest potwierdzeniem wolności. Kiedyż więc spełnia się wolność? Co jest tą „barwą” i „dźwiękiem” dla wolności? Wolność spełnia się wtedy, gdy kieruje się na zewnątrz samej siebie, ku jakiejś wartości, jakiemuś dobru, gdy je wybiera, urzeczywistnia. Ale co jest pierwszym dobrem wolności? Może chleb, może życie, może miłość, może Bóg? Nie, pierwszym dobrem wolności jest prawda. Im więcej jest między nami prawdy, tym więcej jest między nami wolności. (Idąc przez puste Błonia)